Tutaj możecie zobaczyć efekty, które uzyskały inne uczestniczki: KLIK
Jestem przykrym przykładem tego, że picie siemienia lnianego nie każdemu pomaga:( Ogólnie to potwierdziło się moje przypuszczenie, że wewnętrzne terapie są długotrwałe, a efekty nie zawsze spełniają nasze oczekiwania.
Byłam bardzo systematyczna - piłam siemię codziennie rano. Przygotowywałam je dzień wcześniej zalewając 3 łyżki stołowe szklanką wrzątku. Tylko na 3 dni przerwałam kurację, bo wyjechałam na wakacje i zapomniałam słoiczka z nasionkami:(
POROST - do akcji przystąpiłam zaraz po zakończeniu kuracji Jantarem. Miałam przyrost 1,5cm. Picie glutka w żaden sposób nie przyspieszyło porostu - powoli zaczął wracać do normy i w sierpniu był to 1 cm.
BABY HAIR i ZAKOLA
Przed
Po:
No tak, ale zakola to zakola - może masz już tak w genach.
Nope.
A oto dowód, że baby hair się nie pojawiły się też w żadnym innym miejscu (włosy świeżo po umyciu, podsuszone specjalnie suszarką z głową w dół, żeby podnieść każdy mały włosek:P)
WYPADANIE - brak pozytywnego wpływu na wypadanie. Po odstawieniu Jantaru było coraz gorzej. Pod koniec sierpnia zaczęłam stosować Tonik Babuszki Agafii, bo siemię zupełnie w tej kwestii nie pomaga.
EFEKTY UBOCZNE - brak żadnych pozytywów i negatywów. Brzuszek trawi tak jak trawił wspaniale, cera i paznokcie bez zmian, a samopoczucie jak zwykle bardzo dobre:)
WNIOSEK - kuracje od wewnątrz, wszelakie suplementy i witaminy mogą znacznie poprawić przyswajalność produktów. Jednak nie działając z zewnątrz niewiele można zrobić.
Kiedy odżywiałam się jak co dzień musiałam długo czekać na efekty wcierek, kremów i odżywek. Teraz po dwóch tygodniach stosowania Toniku ziołowego Agafii wypadanie włosów niemal ustało.
Warto dbać o swoje zdrowie, by czerpać przyjemność ze stosowania kosmetyków:)
Szkoda, że u Ciebie siemię nie zadziałało. Ja jestem jego fanką, pod względem działania na brzuch i odżywienia skóry (efektów na włosach nie zauważyłam też). Natomiast muszę się zainteresować tym Tonikiem Babuszki Agafii, fajnie, że o nim wspomniałaś :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJeszcze o nim napiszę, tylko skończę buteleczkę :)
UsuńJestem w trakcie używania Jantaru , ale mam zamiar też zaczać wcierkę od Babuszki Agafii :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://trendykate.blogspot.com/
O, Jantar :) Warto, warto :)
UsuńU mnie także siemię nie zadziałało :/ ale jantar mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam taki problem:P Warto się skusić na Jantar - bardzo wydajny i kosztuje niewiele, więc nawet jeśli szału nie zrobi, to niewielka strata:)
Usuńmnie na razie siemienie lniane nie przekonuje, ale Jantar owszem :D muszę zakupić ;)
OdpowiedzUsuńja kiedyś próbowałam siemienia, ale włosy były jakieś dziwne, natomiast Jantaru jeszcze nie stosowałam ale się mocno nad nim zastanawiam:)
OdpowiedzUsuńCześć. Niestety, nie patrzyłam na filtr tego kremu BB od Bielendy. Nie ma na tubce składu, pudełko wyrzucone, a w Internecie jakoś nie mogę znaleźć!
OdpowiedzUsuńKiedyś piłam. Przydałoby się chyba do tego powrócić :)
OdpowiedzUsuńjuż samo czytanie o tym glutku wzbudza we mnie wiesz co :P
OdpowiedzUsuńJa swego czasu piłam siemię, ale nie zauważyłam większych pozytywnych efektów.
OdpowiedzUsuńNa moje włosy najlepiej działa zewnętrzna pielęgnacja :)
Moja siostra to stosuje i z tego co wiem, u niej widać efekty. : )
OdpowiedzUsuńJak widać nie dla każdego, ja nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńja już się też wkurzam bo nic mi nie rosną:(
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam jakiegoś produktu dobrego na wypadanie włosów... Szkoda, że u Ciebie nie zadziałało
OdpowiedzUsuńPopieram jak najbardziej słowa, którymi podsumowałaś Ten wpis! Bez dbania o wnętrze używanie kosmetyków mija się z celem..
OdpowiedzUsuńmnie jantar pomagal tylko na poczatku potem nic nie robil oprocz przetluszczania wlosow...
OdpowiedzUsuń