1. Wiem, wiosna, siłka, diety. Sama chętnie wyskoczyłabym na rower, ale kiedy widzę coś takiego...
... to chyba nic na siłę prawda?^^
2. Zakupy w cocolita.pl :) Paletka jest cudowna, korektory ociupineczkę za ciemne, ale w fajnej, różowo-chłodnej tonacji.
3. Często widzę tą super motywującą grafikę w sieci. Ma nam dać pozytywnego kopa i przypomnieć, że po trzydziestce, ba po pięćdziesiątce! wciąż można zmienić swoje życie.
Tylko, że pan Makdonald urodził się w 1902 roku, pan Zara w 1936, Sheldon Adelson w 1933.
Kiedyś czas płynął wolniej i łatwiej było po prostu wypruć sobie flaki i dojść do wielkiego sukcesu. Było wręcz naturalne, że dopiero po czterdziestce możemy mieć jakiś statut, fajny samochód i świetną pracę. Ta grafika utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że jedynie totalny fart lub przebojowa zdolność do wciskania ludziom dywanów zapewnia sukces.
Biografii tych ludzi raczej nie znam, ale jako potteromaniaczka wiem, że pani Rowling była dobrze prosperującą dziennikarką, a do życia na zasiłku z dzieckiem zmusiło ją nieudane małżeństwo z pewnym psycholem. Nie minęło wcale wiele czasu zanim stanęła na nogi, więc stwierdzenie 'until 31' jest mocno przesadzone.
Zresztą... Studia kończy się około 25 roku życia, więc zrobienie kariery przed trzydziestką to według mnie nie lada wyczyn! Trudno mi z entuzjazmem podchodzić do wielkich zmian w życiu 30-letniej kelnerki Suzie, bo nie widzę w tym nic nietypowego. Na czynsz jakoś trzeba zarobić, a plany na przyszłą karierę raczej nie rodzą w pięć minut.
Więc ten... jeśli Twoje życie ssie, to jest 99,9% szans, że będzie ssało już zawsze. Albo po prostu zrzędzę, bo jest niskie ciśnienie.
Biografii tych ludzi raczej nie znam, ale jako potteromaniaczka wiem, że pani Rowling była dobrze prosperującą dziennikarką, a do życia na zasiłku z dzieckiem zmusiło ją nieudane małżeństwo z pewnym psycholem. Nie minęło wcale wiele czasu zanim stanęła na nogi, więc stwierdzenie 'until 31' jest mocno przesadzone.
Zresztą... Studia kończy się około 25 roku życia, więc zrobienie kariery przed trzydziestką to według mnie nie lada wyczyn! Trudno mi z entuzjazmem podchodzić do wielkich zmian w życiu 30-letniej kelnerki Suzie, bo nie widzę w tym nic nietypowego. Na czynsz jakoś trzeba zarobić, a plany na przyszłą karierę raczej nie rodzą w pięć minut.
Więc ten... jeśli Twoje życie ssie, to jest 99,9% szans, że będzie ssało już zawsze. Albo po prostu zrzędzę, bo jest niskie ciśnienie.
4. Rossmannowa saga:
-49% na twarz (huhu pozdro dla kumatych):
-49% na oczy:
Gdyby nie znajoma osoba pracująca w Rossku, która mi to i owo z szafy wyciągnęła i przyniosła z zaplecza to nie kupiłabym nic - dobrze wszystkie wiemy dlaczego...
5. Sukienka, buty, torebka. Wszystko w tym samym kolorze, wszystko nudne jak... chciałam powiedzieć flaki, ale flaki mają przynajmniej jakąś teksturę. Kate jest nudna, a Elle kłamie.
Ja rozumiem, że taka funkcja wyklucza ekstrawagancję, ale po co dopisywać niestworzone historie do tak zwyczajnych sukienek? Może Kate aż tak wyróżnia się na tle innych Brytyjek? Nie wiem, ale w tłumie Polek by zniknęła:)
6. Prezent urodzinowy *.* Chyba Wam jeszcze nie mówiłam, że szaleję za motywem kości?:) Mam już na nie setki pomysłów i żałuję, że nie wypada mi w nich śmigać do pracy.
7. Makapaka rozpieściła mnie całą masą cudowności...
... i jeszcze tym genialnym suchym szamponem, który na pewno kupię ponownie, bo tak uniesionych u nasady włosów nie miałam nawet po lakierze do włosów!
8. Zaczęłam walczyć o zdrowe paznokcie. Znowu. Po raz milionowy. Mam dość. Wróciłam znów do formaldehydowych odżywek. Eveline dawała mi mega mocne paznokcie, ale też dużo bólu i małych krwiaczków. Kiedy na półce obok zauważyłam nowości od Laura Conti na tychmiast wybrałam z nich tą z formaldehydem. Reszta odżywek nie posiada go w składzie - tylko Nail Hardener. Oto moje pełne bruzd, miękkie i rozdwojone pazurki pokryte pierwszą warstwą
9. Pieguska z Kosmetycznej Wyspy uszczęśliwiła mnie bardzo ciekawym gadżetem - lash extender ma maksymalnie wydłużyć rzęsy we współpracy z naszym tuszem. Jestem już po pierwszym użyciu i niedługo zaprezentuję Wam co z naszej kooperacji wynikło:) Póki co uczę się zgrabniejszej aplikacji, która nie wymaga otrzepywania ciuchów i twarzy z celulozowych włosków.
10. 26 kwietnia odbyło się spotkanie blogerek urodowych na podlasiu. To było moje pierwsze spotkanie i niezmiernie się cieszę, że poznałam świetne dziewczyny z Białegostoku i nie tylko. Było wspaniale, prezenty jak widać są fantastyczne, a udało się nam zrobić też coś dla innych. Jeśli jesteście ciekawe co nabroiłyśmy, to KLIK lub po prostu przescrolluj do poprzedniego postu! :)
11. A tutaj mój zestawik lakierów hybrydowych. Tifton to niezbyt znana marka, ale znalazłam kilka pozytywnych komentarzy na temat ich hybryd. Ja póki co jestem odrobinę rozczarowana. Zdjęcie z szamponem Batiste powyżej prezentuje moje pierwsze malowanie Tiftonem (bąbel powietrza na serdecznym). O rozmaczaniu ich przed zdjęciem chyba nie ma mowy, bo wystarczy podważyć brzeg i zerwać cały płat lakieru. Bazę i primer uważam zatem za porażkę - trzeba paznokcie baaaaardzo mocno zmatowić i wtedy trzyma się tydzień. Lakiery kurczą się po lampie i widać koniuszki paznokci. Muszę je jeszcze rozpracować :)
12. W kooońcu ktoś mi porządnie wytłumaczył jak zrobić warkocz 3d! To naprawdę banalne, a wygląda cudownie! :)
Moja wersja Baby Hair - Level Hard :)
13. Pechową trzynastkę przeznaczam na wydatki niekontrolowane, który miały się nie nie mieć miejsca. W maju rekonwalescencja i zero zakupów! A na pewno nie kosmetycznych! :)
Kombinezony trafione:) Nie mogę się doczekać cieplejszych dni!
Czasnabuty.pl - oj oberwie się Wam w kolejnym poście serii 'Czy warto robić zakupy w...'! Na pierwszy rzut oka wszystko okej, jeśli chcecie wiedzieć, dlaczego zakupów tam nie polecam - stay tuned :)
Nic więcej nie działo się kwietniu. To był fajny miesiąc okraszony sporyyymi wydatkami. Jakie plany na maj? Kolejne podejście do akcji 'Przeżyj za 50 zł' i rowera! :)
Moja wersja Baby Hair - Level Hard :)
13. Pechową trzynastkę przeznaczam na wydatki niekontrolowane, który miały się nie nie mieć miejsca. W maju rekonwalescencja i zero zakupów! A na pewno nie kosmetycznych! :)
Kombinezony trafione:) Nie mogę się doczekać cieplejszych dni!
Obrazek z tym BMI jest świetny. :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne nowości:D bmi mnie rozwaliło:D
OdpowiedzUsuńspodobała mi się ta paletka, ma fajne kolory :)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest:) Trochę koloru, ale w stonowanej wersji, którą "da się nosić" :)
UsuńGrafika o osiągnięciu sukcesu dosyć motywująca, ale masz rację, że jest trochę przekoloryzowana. Nie mniej jednak dobrze wiedzieć że z tapeciarza czy innego malarz można jeszcze zostać docenionym. Eh chciałabym być w tym 0,01 % :D
OdpowiedzUsuńWarkocz 3d nie ma zadjatka.
OdpowiedzUsuńChodzi o zdjęcie?:> U mnie jest widoczne.
UsuńFajne te buty, ale domyślam się, że nie są jakieś super jakości.
OdpowiedzUsuńTak... Plus super nieogarnięta rozmiarówka na stronie:/
UsuńKurcze, też jestem za niska :D
OdpowiedzUsuńSuper te kombinezony! Pewnie sama bym sobie jakiś sprawiła, ale często latam sikać więc nie sprawdziłyby się u mnie! :-D
I ten warkocz 3d extra! Spróbuje go wykonać :-D
Haha szczerze mówiąc nie pomyślałam o tej niedogodności:D W jednym ma zamek z przodu na szczęście, wiec ewentualnie oszczędzę sobie gimnastyki:D
UsuńPiękny ten warkocz <3 Może się jakoś nauczę i sama go sobie zrobię... ;) hehhe, ale pewnie będzie ciężko ;)
OdpowiedzUsuńAd. 3. Dużo zależy od tego czy chce się zrobić karierę związaną z kierunkiem studiów. Ciężko jest być wybitnym lekarzem, prawnikiem przed 40 ;) Ale biznesmenów, którzy są na szczytach karier można znaleźć i przed 30, chociaż wiadomo, że trzeba na to ciężko pracować - nie każdy ma zdrowie i ochotę. Niektórzy chcą mieć rodziny i później osiągają sukcesy zawodowe ;)
Kombinezony? Byłam pewna, że to po prostu bluzki :P Śliczne! Buty też, zwłaszcza te granatowe <3
Swietne nowosci :) Kombinozony bardzo mi sie spodobaly, zwlaszcza jasniejszy :)
OdpowiedzUsuńświetne są te kości :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
Usuń<3
UsuńLeginsy w kości najlepsze :-) Ale się uśmiałam :-)
OdpowiedzUsuńAle przepiękne włoski i warkocz :o
OdpowiedzUsuńFajny post :) Co do hybryd polecam żebyś dokładnie zmatowiła, odtłuściła i nakładała baaaardzo cieńkie warstwy hybrydy. Bąbelki świadczą o tym że została nałożona zbyt gruba warstwa hybrydy. Lepiej nałożyć np. 3 bardzo cieńkie niż 2 grube. Wtedy hybryda porządnie się utwardzi i nie bedzie odchodzić. Dodaje do obserwowanych kochana i zapraszam też do mnie :) P. S. Zakochałam się w Twoich włosach! :)
OdpowiedzUsuńDzięki za rady, faktycznie - dopiero po mocnym zmatowieniu trzymały się bez zarzutu cały tydzień:)
UsuńCzekam na wieści jak ta mgiełka arganowa z Bielendy. Ciekawe jaki kolor wychodzi z tego samoopalenia..A ona jest z drobinkami czy tylko tak wygląda w opakowaniu?
OdpowiedzUsuńKolor świetny, dla brunetek i ciemnych karnacji jak znalazł. ja jako bladzioch muszę trochę uważać, żeby nie przesadzić:) Drobinek żadnych nie ma, zapach mimo zapewnień nie jest ani troszkę egoztyczny - cuchnie zwykłym samoopalaczem po paru godzinakach.
UsuńPaletka cieni MUA wygląda kusząco. Daj znać jak Ci się sprawuje :)
OdpowiedzUsuńZatrzymałam się przy tej paletce i tak wzdycham i wzdycham..
OdpowiedzUsuńCzarny kombinezon też skradł moje serce!