Czy mydło może być w ogóle interesującym tematem notki? Nigdy tak nie sądziłam. Byłam pewna, że na moim blogu nigdy nie pojawi się recenzja mydła czy żelu pod prysznic. Bo kosmetyki kąpielowe mają ładnie pachnieć i nie wysuszać. Używanie mydeł ograniczałam zresztą do mycia rąk:) Nie znoszę uczucia ściągnięcia skóry, które nie zniknie, dopóki tłusty krem nie wyląduje na dłoniach.
Jednak jedną notkę muszę poświęcić kwestii mydlanej. Kiedy w moje łapki trafiło mydło MK Natural Cosmetics zmieniłam podejście do mydeł w kostce.
Mam wersję z woskiem pszczelim. Pięknie pachnie miodem - w zapachu zakochała się też moja mama i za każdym razem, kiedy wychodzi z łazienki czuję od niej miodową woń:)
To jednak nie jest aspekt, który odróżnia je od zwykłych mydeł dostępnych w każdym sklepie. One też są cudownie perfumowane, a kosztują jakieś dwa złote. Moje mydło można nabyć w sklepie MK za jakieś 9 zł plus przesyłka. Nie namawiam nikogo do zamawiania mydeł w internecie - na pewno w większości miast znajdziecie jakąś mydlarnię czy drogerię oferującą świetne mydła z ciut wyższej półki. To jednak wciąż tylko kostka mydła, świetna, ale łatwo ją zastąpić czymś dostępnym stacjonarnie.
Żółta kostka ma peelingujące drobinki. Miło się jej używa, ale głównie za sprawą świetnych efektów. Piana jest kremowa, gęsta i pozostawia uczucie czystości bez ściągnięcia skóry. Poniżej skład mojej kostki.
Producent w 100% spisał się ze swoich zapewnień: mydło ma wlaściwości bakteriobójcze (patrz skład:P), wygładza i uelastycznia skórę.
To właściwie wszystko co mogę powiedzieć o mydle. Po co więc rozpisywać z tego całą notkę. A po to, żeby zwrócić Waszą uwagę na to, że mydła to genialna alternatywa dla żeli, które często wysuszają skórę. Niewiele jest dobrych myjadeł jak Alterra dostępnych w tym przedziale cenowym.
Warto wrócić do tradycji i wybrać naturalne rozwiązanie za przystępną cenę.
Czy tylko ja tak długo wzbraniałam się przed mydłami w pielegnacji ciała? Używacie ich czy jednak wolicie poręczną buteleczkę z żelem?:)
Ja używam do mycia twarzy tylko mydła Siarkowa Moc, a do demakijażu płynu micelarnego z Biedronki. Kuszą mnie mydełka Aleppo i inne takie, pamiętam, że aloes dobrze wpływał na moją cerę. Do mycia ciała używam... Czegokolwiek. Zazwyczaj jakiegoś żelu typu Isana. ;) Generalnie moja skóra poza twarzą jest bezproblemowa, nigdy nie miałam z nią żadnych problemów, nigdy też nie była sucha ani nic złego się z nią nie działo. Myślę, że dopóki wszystko gra nie będę zmieniać pielęgnacji ciała, aczkolwiek nad mydełkiem do twarzy (po skończeniu siarkowego) muszę pomyśleć. :)
OdpowiedzUsuńW moim mieście nie ma sklepu z takimi mydłami. :(
OdpowiedzUsuńLubię takie kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńNie jestem jakoś przekonana do mydeł w kostce, sama nie wiem :) moze wypróbuje z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńOd lat myję się właśnie mydłem w kostkach. Najczęściej wracam do Aleppo i Lawendowej Farmy.
OdpowiedzUsuńJa rowniez dlugo wzbranialam sie przed mydlami ;) Obecnie tez uzywam fajna skladowo kostke i jestem rownie zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa mam tylko jeden problem z mydłami w kostce - potrzebuje zamykanej na 3 spusty mydelniczki bo inaczej mam wrażenie, że wszystkie bakterie na nim osiadają.
OdpowiedzUsuńJa myję się Dave i chyba przy nim pozostanę ;)
OdpowiedzUsuń