Jak zwykle po terminie, jak zwykle chaotycznie... przedstawiam Wam moje małe podsumowanie października.
1. Catrice Blush Tint, 010 Rose Flush
To była dla mnie dobra szkoła nakładania różu. Z tymi tradycyjnymi mam problem - walę tego stanowczo za dużo, bo a tu krzywo, a tu niesymetrycznie i kończę nakładając kolejną warstwę pudru, by cokolwiek przygasić. Z tym nie mam problemu, bo nakłada się go na skórę, nie na makijaż. Dzięki temu wykończenie jest super subtelne i bardzo łatwo mi się nim posługuje:)
2. Allepaznokcie Holographic Nail Polish, nr 02
Holoś-ideał. Trwałość dobra jak na allepaznokcie. Perfekcyjnie gładkie wykończenie, mieni się na różowo-srebrno-niebiesko-zielono w zależności od światła. W październiku było go sporo i był bardzo efektowny. W listopadowe, chmurne dni traci urok. Żałuję, że jeszcze tyle będę musiała czekać, by znów go użyć:(
3. Lirene żel pod prysznic, kusząca gruszka
Dostałam na spotkaniu od drogerii strefaurody. Pierwszy raz w życiu tak mnie oszołomił zapach żelu pod prysznic! Jest genialny i pachnie jak prawdziwa gruszka! Oszczędzam go sobie na gorsze dni:P
4. Ziaja liście manuka, krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc
Rewelka:) Za kilka złotych mam świetny, niezapychający krem z kwasami, które uwielbiam. Jest kojący, cera się nie przetłuszcza przez noc, a zapach jest świeży i pozostawia takie uczucie czystości:P Na pewno sięgnę po coś jeszcze z Liści Manuka:)
5. Catrice, paleta Absolute Bright
Wygrałam ją u Justyny. Piękna gama kolorów i poręczne, małe opakowanie sprawiły, że przy najbliższym wyjeździe zaryzykowałam i wzięłam tylko ją. No i nie zawiodłam się! Fajna pigmentacja i choć cienie nieco zbyt pudrowe, to wyglądają po prostu bosko! Oko jest rozświetlone, do wybory mamy ciepłe i chłodne odcienie. Dzięki Justyno jeszcze raz :*
6. Inglot, matujący puder prasowany, 301
Najlepszy jaki miałam, bezkonkurencyjny. Solidne opakowanie, lusterko, brak głupiej gąbeczki, której nie używam, a szkoda wyrzucić:P
7. NYX, Jumbo eye pencil, 604 Milk Lait
Pięć gram szczęścia:) Rzadko mi się zdarza umalować oko bez tej kredki. Bardzo chcę wypróbować też jakiś cielisty odcień. Kredka jest trwała i mega wydajna - od dwóch miesięcy nawet jej nie zatemperowałam!
1. Lady speed stick, 24/7
Dopisek 'invisible' jest chyba trafny:D Ne zauważam w ogóle działania. Coś tam czuć jakiś zapaszek, ale jest dużo gorszy od wersji w sztyfcie.
2. The Body Shop, 130 Red my mind
Piękna nazwa, klasyczna barwa. Trwałość - 8 godzin na dłoniach, 12 na stopach;) Za takie pieniądze po prostu wstyd coś takiego sprzedawać! Najgorszy bubel paznokciowy z jakim miałam styczność...
3. Apteka Babci Agafii, aktywne serum ziołowe na porost włosów
Na początku nawet je lubiłam. Tonik od Agafii okazał się być świetny, natomiast tutaj... Nie podoba mi się prawie nic. Obciąża włosy, nie zapobiegł dziwnemu wypadaniu włosów w październiku (nigdy mnie nie dopadła jesienna utrata włosów) i ma tragiczny atomizer. Opryskuję całą łazienkę i marnuję mnóstwo produktu. Może dlatego efekty nie są spektakularne - niewiele ląduje na włosach:P
Gorąco polecam Wam Flapi! To serwis, który znalazłam na blogu Aniamaluje i od razu skorzystałam. Po zalogowaniu można dodawać ciekawe linki - śmieszny filmik z jutuba lub swoje blogowe wypociny. Każdemu wpisowi można kliknąć 'serduszko' i dzięki temu polecić innym czytelnikom jako fajny materiał. Mój post jest na głównej!:) Nie wiem kto naklikał, bo na blogu jeszcze tego nie pokazywałam, ale DZIĘKUJĘ:* http://www.flapi.pl/
Co chwilkę królują na radiowych listach przebojów, gdzieś tam przewijają mi się przez ucho i tak rzadko przypominam sobie, by włączyć klip i obejrzeć jaką piękną modelkę zatrudnił tym razem Adam Levine:) Bo Maroon 5 nie istnieje bez modelek!
No i już mam plan na DIY leginsy, które ma na sobie ta dziewoja *.*
To był fajny miesiąc. Oprócz tryliarda włosów, które zostawiłam na szczotce:P
Krem z ziaji z kw. migdałowym faktycznie jest rewelacyjny ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie listopad jest mocno przerażający.
OdpowiedzUsuńOh, czy tylko ja jestem taka sceptyczna i nie mogę zdzierżyć tych składów Ziaji pomimo obecności migdała ? Jedni zachwalają, drudzy krytykują, a ja nawet nie mogę się wypowiedzieć :D Niestety, w tej kwestii wolę sama coś ukręcić :)
OdpowiedzUsuńOh Adam... mrr :)
Żel od Lirene był cudowny..... :)
OdpowiedzUsuńMam ochote na ziaje i lżel lirene . Plaetka też fajna,
OdpowiedzUsuńMam kremik z Ziaji na noc, lubię go :)
OdpowiedzUsuńTen kremik z ziaji bym kupila. Narazie mam maske do wlosow farbowanych i jakos nie najlepiej sie sprawuje. Wlosy sa zbyt lekkie a po kilku h sa oklaple.
OdpowiedzUsuńA i mam pytanie co lepiej dodac do maski kolagen czy kwas hialuronowy? I jaka różnica miedzy nimi.
Buziaki Ewa
Poder mnie zaciekawil i ta paleta:3
OdpowiedzUsuń