Przez dwa miesiące nazbierało mi się sporo ciekawych nowości i narobiłam tyyyyyyyle zdjęć, że nic tylko trzeba było sklecić posta. Niewiele z nich już kiedyś kupiłam, większość kosmetyków jest mi zupełnie nieznanych. Kupiłam też kilka rzeczy do dekoracji toaletki i jak zwykle jakieś szmatki. Sprawdźcie, czy znacie jakieś z moich nowości - chętnie się dowiem co Wam wpadło w oko i co wkrótce chciałybyście zobaczyć na blogu w pełnej krasie. Liczę na Was :)
Do twarzy i ciała
Nowa marka wkradła się do blogosfery z wielkim hukiem. Mi także udało się dorwać jeden z ich kosmetyków. Serum stymulujące wzrost rzęs ma już w swojej ofercie wiele konkurencyjnych marek. Moje pierwsze spotkanie z tego typu produktami opisałam w poście o odżywce Bandi. Czy Paryż pokona naszą Warszawę? Zobaczymy.
Bardzo lubię wypróbowywać kosmetyki dla włosów blond. Bo przecież oprócz lśniących i miękkich włosów każda blondynka ma ochotę na podrasowanie koloru. Może trochę rozjaśnić, troszkę zbić żółte tony? W składzie mamy rumianek, więc kto wie. Może się uda!:)
3. Soraya, express bronze 3w1
Troszkę już go testowałam, wydaje się być naprawdę pomocny przy opalaniu. Jeden produkt, a ma aż 3 funkcje - przygotowuje skórę do opalania, przyspiesza ten proces i utrwala efekt. No i można go stosować w solarium.
Jeszcze go nie wypróbowałam, bo same dobrze wiecie jaka paskudna była pogoda. Produkty z filtrem nie nadają się do solarium, więc muszę poczekać na lepsze dni. Pachnie jak typowy krem z filtrem, taki ala Nivea, wiecie o co chodzi, nie?:)
5. Soraya, after sun
To jest kosmos. Użyłam go raz i już wiem, że nie będzie między nami zgody. Nie wiem kto wymyślił, by dodawać brokat do kosmetyków, ale ja jestem na nie. Drobinki rozświetlają, to fakt, ale brokat? Brokat robi z człowieka kulę dyskotekową. To nie jest synonim rozświetlania, nope:D
Uniwersalny produkt na blizny, rozstępy, nierównomierny koloryt, starzejącą się skórę i taką, która się odwodniła. Na bazie parafiny. Nie mam z nią problemu i mnie nie zapycha, więc czemu nie - chętnie sprawdzę jak zadziała na przebarwienia po wypryskach.
7. Bielenda, Skin Clinic Professional, Superpower Mezo Tonik
Super, mezo, mega, power, osom. Nazwa jak z telezakupów mango, ale obiecanki okazują się prawdą. Tonik działa rewelacyjnie, zupełnie tak dobrze jak jego trudniej dostępny kuzyn z serii Bielenda Pharm Trądzik...
8. Bielenda Pharm, Trądzik, Antybakteryjny tonik normalizujący
7. Bielenda, Skin Clinic Professional, Superpower Mezo Tonik
Super, mezo, mega, power, osom. Nazwa jak z telezakupów mango, ale obiecanki okazują się prawdą. Tonik działa rewelacyjnie, zupełnie tak dobrze jak jego trudniej dostępny kuzyn z serii Bielenda Pharm Trądzik...
8. Bielenda Pharm, Trądzik, Antybakteryjny tonik normalizujący
... który również udało mi się dorwać w tej samej drogerii (Jaśmin? Ta na dworcu Wwa Centralna:P). W Białym po prostu nie mogę na niego trafić i szlag mnie trafia z tego powodu, bo skład jest króciutki, a działanie bardzo widoczne.
Do kolorowania
1. Gosh Lip Lacquer, 006 Funky Lips
Uroczy maluszek. Nigdy nie zwróciłam uwagi, że Gosh ma taki produkt w ofercie. Opakowanie zupełnie jak lakier do paznokci - szklane z typową zakrętką. Natomiast w środku mamy coś na kształt błyszczyka. Producent zapewnia, że ma pełne krycie.
Nigdy przenigdy nie pomalowałam jeszcze paznokci na biało. Czemu? Bo mam wrażenie, że tylko bardzo długa, wąska płytka o modnym kształcie migdałka będzie dobrze wyglądała w takim kolorze. No i aspekt praktyczny... Obawiam się, że będzie na nim widać dokładnie co robiłam w ciągu dnia :P
3. Dior, 5 couleurs, paletka cieni, 454 Royal Kaki
Piękny prezent od kochanych istotek. Nie mogę się napatrzeć na te połączenie kolorów. Trochę się boję, że nie będę potrafiła ich ze sobą zestawić, ale będę próbować, bo kolory wydają się być idealne do mojego koloru tęczówki (oczywiście na zdjęciu wyglądają po prostu na różne odcienie szarego, ale to biel, beż, khaki, czarny i złoty).
4. Chanel, puder Les Beiges
Kolejny podarek:) To edycja limitowana, opakowanie jest naprawdę wyjątkowe, takie retro. W środku znajdziemy pędzelek i duże lusterko. Puder pachnie przecudownie, jego aplikacja to po prostu rozkosz. Mogę zapomnieć wrzucić kluczy do torebki, ba, nawet telefonu, ale tej ślicznotki na pewno nie zapomnę zabrać ze sobą.
Idzie lato, skłaniam się ku bardziej naturalnym makijażom. Czarnych linerów mam już od groma, do kolorowych jakoś nie czuję mięty, więc brąz wydaje mi się najlepszym wyborem.
6. Hean, korektor rozświetlający, 101 porcelain
Kupiony na szybko, bo zostawiłam w pracy kosmetyczkę z moim ulubionym Loreal True Match Concealer. Ma jaśniutki, szarobeżowy kolor, więc nieco gorzej niż True Match kryje sińce pod oczami, ale działanie bardzo mi się spodobało. Oczywiście, gdy tylko znalazłam kosmetyczkę (tak, potrafię zgubić całą kosmetyczkę w miejscu gdzie spędzam kilka godzin dziennie :D) to wróciłam do starego ulubieńca. Myślę, że mimo to wrócę niedługo do Hean.
6. Hean, korektor rozświetlający, 101 porcelain
Kupiony na szybko, bo zostawiłam w pracy kosmetyczkę z moim ulubionym Loreal True Match Concealer. Ma jaśniutki, szarobeżowy kolor, więc nieco gorzej niż True Match kryje sińce pod oczami, ale działanie bardzo mi się spodobało. Oczywiście, gdy tylko znalazłam kosmetyczkę (tak, potrafię zgubić całą kosmetyczkę w miejscu gdzie spędzam kilka godzin dziennie :D) to wróciłam do starego ulubieńca. Myślę, że mimo to wrócę niedługo do Hean.
Do mieszkania
1. Bolsus, świeca zapachowa Magnolia
Srogo za nią przepłaciłam w Leroy Merlin. Pięć kroków obok w Auchan te świece kosztują o 30-50% mniej w zależności od zapachu. No nic, ja się nacięłam, ale przynajmniej mogłam was ostrzec :P
Wahałam się nad kwiatowymi zapachami, a truskawką. W końcu wybór padł na magnolię, bo truskawek mam pełno w lodówce i ich zapach tak czy siak towarzyszy nam przez całe lato. Słoiczek jest ładny, na pewno posłuży mi do czegoś po wypaleniu świecy.
Takie śliczne, mieniące, aż szkoda było zostawić je w sklepie. Tylko brakuje mi na nie świecznika.
3. Podstawka lustrzana
Za dyszkę dorwałam taki ładny gadżet. Raczej nie myślę o nim w kategorii podstawki, tylko zwyczajnie lustra, które będę mogła powiesić nad toaletką i w końcu malować się w miejscu, gdzie stoją wszystkie moje kosmetyki, zamiast cały majdan nosić do salonu, gdzie mam dobre oświetlenie i duże lustro. Na takie stojące nie mam zupełnie miejsca na małym biureczku, które służy mi za mejkap atelier, szukałam takiego właśnie wiszącego. Jeszcze nie wiem jak to to przytwierdzić do ściany (nie chcę wiercić), ale będę kombinować!
Do szafy
1. De Facto
Kiecka na zbliżające się wesele. Wciąż nie mam do niej butów (te ze zdjęcia mordują mnie po 3 krokach) ani pomysłu z jakimi dodatkami ją zestawić, ale do sierpnia jeszcze trochę czasu na przemyślenia.
2. H&M
Cudem udało mi się wejść do haemu. Byłam akurat z mamą, a ona sieciówki darzy szczerą pogardą graniczącą z obrzydzeniem (z wyjątkiem Mohito, czasami ^^). Zrobiła mi niespodziankę, bo zaczęła się nawet rozglądać między wieszakami i znalazła mi tą kiecę. Sama nie zwróciłabym na nią uwagi, nie chciałam niczego ciemnego, jednak po przymiarce okazało się, że leży bardzo dobrze i podkreśla talię. Oczywiście nadciągają burze i deszcze, więc znając moje szczęście powisi jeszcze trochę w szafie :(
3. Sinsay
Szorty, które kupiłam na początku czerwca. Prawie o nich zapomniałam, bo nosiłam je może 2-3 razy. Ciągle jest zimno, a ja jestem strasznym zmarźluchem i nie wyszłabym w krótkich portkach, kiedy jest ledwie ponad 20 stopni. A szkoda, bo lubię takie proste, casualowe zestawy z jeansem.
Do szafy
1. De Facto
Kiecka na zbliżające się wesele. Wciąż nie mam do niej butów (te ze zdjęcia mordują mnie po 3 krokach) ani pomysłu z jakimi dodatkami ją zestawić, ale do sierpnia jeszcze trochę czasu na przemyślenia.
2. H&M
Cudem udało mi się wejść do haemu. Byłam akurat z mamą, a ona sieciówki darzy szczerą pogardą graniczącą z obrzydzeniem (z wyjątkiem Mohito, czasami ^^). Zrobiła mi niespodziankę, bo zaczęła się nawet rozglądać między wieszakami i znalazła mi tą kiecę. Sama nie zwróciłabym na nią uwagi, nie chciałam niczego ciemnego, jednak po przymiarce okazało się, że leży bardzo dobrze i podkreśla talię. Oczywiście nadciągają burze i deszcze, więc znając moje szczęście powisi jeszcze trochę w szafie :(
3. Sinsay
Szorty, które kupiłam na początku czerwca. Prawie o nich zapomniałam, bo nosiłam je może 2-3 razy. Ciągle jest zimno, a ja jestem strasznym zmarźluchem i nie wyszłabym w krótkich portkach, kiedy jest ledwie ponad 20 stopni. A szkoda, bo lubię takie proste, casualowe zestawy z jeansem.
Fajne nowości :)
OdpowiedzUsuńzestaw do opalania fajny :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten balsam przyspieszający opalanie z Soraya chyba w zeszłym roku nawet i całkiem go lubiłam, chociaż z nóg nie byłam tak bardzo zadowolona, ale z nóg nigdy nie jestem zadowolona :D Fajne te kiecki, tą na wesele można w sumie na różne sposoby zestawić, ona jest taka lekko błękitna nie? A może granatowe buty i srebrne dodatki? Albo kremowe buty i złote dodatki? W sumie nie wiem, musiałabym ją zobaczyć na żywo. :)
OdpowiedzUsuńBiało-miętowa. Srebro faktycznie by było fajne!
Usuńtestuję bio oil od tygodnia i jestem w szoku, jak sprawnie działa - niedługo przestanę używac podkładu!
OdpowiedzUsuńNo co ty?:O Kurde mam podjarkę teraz, chyba sobie dziś przed snem zaaplikuję!
Usuńsuper nowości :)
OdpowiedzUsuńserum murier mnie kusi, ale cena jest jednak zbyt wysoka. Ja się skusiłam na dermene ;)
OdpowiedzUsuńNo taka... zaporowa. Póki co widziałam i średnie i dobre recenzje. Poprzednio miałam Bandi w podobnej cenie, ale to był produkt 2w1, dodatkowo można było stymulować wzrost brwi. Także... Murier musi być naprawdę dobry, żebym go oceniła wyżej :)
UsuńŻadnej nowości nie znam :)
OdpowiedzUsuńA puder Chanel faktycznie cudnie wygląda ^^
Oj, też się rozczarowałam używając tego balsamu po opalaniu :( Dziwnie pachnie, a brokat po kilku minutach osypuje się i brudzi dosłownie wszystko. Zużyłam jako balsam pod prysznic :D
OdpowiedzUsuńO, dobry pomysł mi podsunęłaś:P Bo ten brokat.. tak jak mówisz jest po chwili wszędzie ;/
UsuńPiękne malowidła!
OdpowiedzUsuńpuder śliczny! i te cienie także;)
OdpowiedzUsuńOczywiście nic z tych rzeczy nie miałam :D Mnie ciekawi ten olejek Bio oil, bo słyszałam zachwyty na jego temat, ale skład nie wskazuje na to, aby to był jakiś odkrywczy produkt:) Mimo wszystko wierzę, że niektórym osobom może pomagać.
OdpowiedzUsuńświetne nowości :-)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię efektu kuli dyskotekowej. Unikam kosmetyków, które zawierają brokatowe drobinki, czy coś, co świeci za bardzo :P
OdpowiedzUsuńPaczka z kosmetykami Soraya też do mnie przywędrowała, zabiorę na wakacje zobaczymy jak się sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńBio-oil stosowałam na twarz i efekty były zauważalne :)
OdpowiedzUsuń