Witajcie!:) Wcześniej też pisałam takie podsumowania kosmetyczne każdego miesiąca, ale ten post będzie miał nieco inną formę. Oprócz kosmetyków, których używam w domu chciałam pokazać także moich ulubieńców salonowych, które cieszą się popularnością wśród moich klientek oraz ciekawe linki, które powinny Wam się spodobać. W sierpniu przydarzył mi się też bardzo nieudany zakup, który kosztował mnie dramatyczną walkę z cerą :( Opiszę go na końcu posta, ale ogólnie uwaga na zakupy przez neta!
Max Factor Lasting Performance
Do koszyka miał wpaść tradycyjnie Loreal True Match, ale jego nowa formuła sprawia mi jednak kłopot, kiedy mam gorsze cerowe dni i postanowiłam sprawdzić coś innego. Okazało się, że dotąd średnio lubiany przeze mnie Max Factor ma fantastyczny podkład w ofercie! Lasting Performance ma dużą gamę kolorystyczną, jest łatwo dostępny i świetnie wygląda na skórze. Łatwo zakryć niedoskonałości i wyrównać strukturę moich rozszerzonych porów. Mat utrzymuje się naprawdę długo, a po przypudrowaniu podkład fajnie 'odżywa' i nie muszę się martwić o efekt ciasta pod koniec dnia. Chyba przetestuję też inne podkłady pana Maksa:)
L'Oreal Volum Million Lashes So Couture
Cudowny tusz z wyjątkową szczoteczką. Jest silikonowa (ostatnio takie do mnie najbardziej trafiają) i ma krótkie włosie, co bardzo ułatwia rozdzielenie rzęsek u nasady. Można łatwo kontrolować efekt - grube i mocno nabudowane, czy delikatne i wydłużone. Często konsystencja tuszu tuż po kupieniu mnie dobija, bo jest tak rzadka, że więcej kosmetyku mam na powiece, niż na rzęsach, a tu miła niespodzianka. Konsystencja tuszu jest niezmienna od dwóch miesięcy! Używałam też wersji Feline i zupełnie mi nie podeszła, chociaż ma kształt szczotki zupełnie jak lubiany przeze mnie Maybelline Lash Sensational. No więc... polecam wypróbować, szczególnie jeśli jest w dobrej promocji (Super Pharm ma je bardzo często).
Moroccan Oil Kuracja
Pamiętacie moje ostre cięcie w marcu? Od tej pory nie podcięłam włosów ani o milimetr, zaczęłam używać prostownicy, przeszłam dwa rozjaśniania pasemek i nie mam ani jednego rozdwojonego włoska na głowie! Podstawą pielęgnacji jest u mnie seria Moroccan Oil Volume i kuracja odżywcza na końcówki. Oczywiście, żeby włosów nie przyzwyczajać stosuję też inne kosmetyki, ale kropelka kuracji po każdym myciu to już mój rytuał. To mieszanka wysokiej jakości silikonów i olejów, która sprawia, że zupełnie inaczej postrzegam olej arganowy (podstawa wszystkich kosmetyków MO). Do tej pory unikałam go jak ognia, bo kosmetyki z jego dodatkiem matowiły mi dziwnie włosy. Trudno to wyjaśnić, ale nie domykał mi odpowiednio łusek i oblepiał. Tutaj nie ma mowy o przeciążeniu, a moje krótkie i cienkie włosięta cieszą się z mega wydajności produktu:) Jest też wersja XXL 100 ml, ale taką kupię, jak już zapuszczę znowu coś za łopatki^^
Jeśli marzą się wam eksperymenty (jak mi rozjaśnianie:P), to polecam gorąco! Ja mam właśnie wersję Light, która nadaje się dla włosów rozjaśnianych lub blond-naturalnych. Ach, rozpisałam się... tak dawno nie pisałam niczego o włosach!
Chanel Les Beiges puder Mariniere no 01
Musisz wstać rano, a buzia nie chce odkleić się od poduszki. Kawa okazuje się nędznym pomocnikiem, żadna bluzka nie pasuje do żadnych spodni i aż strach pomyśleć, że jeszcze makijaż trzeba jakoś do tego dopasować. Been there, done that, na szczęście mam teraz ślicznego pomocnika, który pachnie jak milion dolarów, a jego kolor odmładza buzię o dobrych parę lat. Jest super delikatny, ale dzięki pasiastej formie możesz wybrać, czy chcesz się leciutko zarumienić, czy tylko przypudrować nosek. Posiadanie kilku luksusowych kosmetyków naprawdę potrafi zmienić makijaż w przyjemny rytuał. Nawet przy robieniu fotek zapach unosił się dyskretnie po pokoju i sprawił mi radochę:) Polecam - 01 to odcień uniwersalny i bardzo bezpieczny - efekt rosyjskiej laleczki nie do osiągnięcia, choćby się nawet chciało^^
Efekt syrenki na pastelowych hybrydach
Zimą królował na ciemnych kolorach będąc lśniącym promyczkiem, gdy brakowało słońca. Sezon urlopowy również wykorzystał ten śliczny trend i na paznokciach moich klientek syrenka zwiedziła wiele zakątków świata :) Ja wybrałam stylizację żelową w aktualnych kolorach Pantone z klasyczną syrenką.
Internet
Zobacz jak światło UV działa na naszą skórę. Przestroga dla tych, którzy mają tendencje do przebarwień!
Instagram to kopalnia inspiracji! Jakiś czas temu trafiłam na profil manicurzystki z Japonii i... przepadłam! Paznokcie są przepięknie wykonane i zupełnie inne niż nasze europejskie. Wszystkie pastelowe, romantyczne, ale i praktyczne (odcienie nude i wykończenie sheer przy skórkach). Polecam jej profil - @kicca_nail
Kosme-tiki Ranking
Nie wiem co mi strzeliło do głowy, by w ciemno wywalić tyle kasy na demakijaż :(
Jak tam końcówka lata?:) Może macie jakiegoś godnego zastępcę do demakijażu, bo aż się boję sama czegoś znowu szukać :(
Instagram to kopalnia inspiracji! Jakiś czas temu trafiłam na profil manicurzystki z Japonii i... przepadłam! Paznokcie są przepięknie wykonane i zupełnie inne niż nasze europejskie. Wszystkie pastelowe, romantyczne, ale i praktyczne (odcienie nude i wykończenie sheer przy skórkach). Polecam jej profil - @kicca_nail
Thrifted Transformations
Uwielbiam takie kreatywne dziewczyny! April wyszukuje w second handach ciekawe ciuszki i przerabia je tak, by znów były modne i zachwycały. Spójrzcie tylko na tą dżinsową sukienkę <3Ranking drogerii
Może któraś z Was ma ochotę niedługo odwiedzić Kraków? Tutaj spis świetnych miejsc, gdzie można zrobić zakupy:)Kosme-tiki Ranking
Cichy zabójca - olejek do demakijażu
A tutaj mój błąd życiowy - olejek It's Skin do cery problematycznej. Nie było składu na stronce i za niemal 60 złotych kupiłam syfek z oleju mineralnego, który zapchał mi KAŻDEGO pora. To jak wygląda teraz moja buzia to istny koszmar :( Pokażę Wam wkrótce, jak się podleczę. Tutaj skład: fujkaNie wiem co mi strzeliło do głowy, by w ciemno wywalić tyle kasy na demakijaż :(
Jak tam końcówka lata?:) Może macie jakiegoś godnego zastępcę do demakijażu, bo aż się boję sama czegoś znowu szukać :(
moja mama od dawna używa tego podkładu i czasem jej podkradałam :D
OdpowiedzUsuńHehe Max Factor łączy pokolenia ^^
UsuńTen podkład lubię do sesji używać, chociaż kolory moim zdaniem zbyt rozowe
OdpowiedzUsuńTak, z tego słynie Max Factor, że ładnego beżyku to ze świecą szukać:P
UsuńFajni ulubieńcy, dużo inspiracji i ciekawych pomysłów :)
OdpowiedzUsuńTo super, że Ci się spodobało :)
UsuńPokład i tusz jak najbardziej lubię, choć zgadzam się z Łukaszem, że są nieco za różowe. Co do olejku do demakijażu to bardzo Ci współczuję! Sama mierzę się na produkty do demakijażu, ale ze skin 79. Muszę patrzeć na skład, bo chyba bym się zapłakała, jakby spotkało mnie to samo. Co za świnie pfff...
OdpowiedzUsuńOj tak, tyle wysiłku wkładam w pielęgnację, żeby wyglądać jak człowiek, a tu taki przypał. W ciągu 3 dni narobiłam sobie masakry z którą będę walczyć 3 miesiące:(
UsuńJa właśnie Max Factora nie lubię a True Match przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńMam olej arganowy prosto z Maroka, ale nie uzywałam jeszcze.
No i przede wszystkim - co za pech z olejkiem :/
Tak, True Match to hicior, ale nowa formuła gorzej mi się trzyma. Mają zupełnie inne wykończenia i na pewno nie zamieniłabym jednego na drugi, ale cieszę się, że go wypróbowałam:)
UsuńBędę pamiętać, co unikać... co jak co, ale 60 zł za olej mineralny to duża przesada.
OdpowiedzUsuńTusz z L'Oreal od dawna za mną chodzi, ale póki co to mam czym rzęsy malować;)
Sama jestem sobie winna, nie wiem co mi do łba strzeliło, żeby nie poszukać składu przed zakupem. Ale jakieś miałam zaufanie do tej marki i kojarzyła mi się do tej pory z fajnymi produktami. No ale wtopa:(
Usuńuwielbiam ten podkład! Jest mega!! <3
OdpowiedzUsuńNoo krycie ala Revlon CS, a trudno nim zrobić maskę :)
UsuńMuszę kupić jakiś tusz L'oreal na promo w Rossmannie:)
OdpowiedzUsuńTen jest bombowy <3
UsuńPodkład też lubię :) efejt syrenki śliczny
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń