DZIEŃ 1. Kłosek na noc.
Gumka z reguły ginie gdzieś w pościeli, a włosy rano są całkiem w porządku. Niezbyt lubię taki efekt, więc z reguły upinam je przed wyjściem do ludzi:)
DZIEŃ 2. Skarpetkowy kok na noc.
Loki są nieregularne, po godzinie zmieniają się w fale. Ogromnym plusem tej metody jest uniesienie włosów u nasady, co jest nie lada wyzwaniem przy długich włosach.
DZIEŃ 3. Włosy luzem:)
To już 3 dni od mycia. Włosy pozostawiłam bez upięcia, fale całkiem się rozprostowały i ujawnił się mój okropny wicherek z tyłu głowy.
Po 3 dniach z reguły pora na mycie. Czasem wytrzymuję 4, jeśli trzymam włosy upięte, bo to przedłuża ich świeżość.
Jak upinacie włosy do snu? A może w ogóle tego nie robicie?:)
Ja zazwyczaj wiążę niskiego kucyka. Nie lubie koków itp., bo potem mam jakieś brzydkie pseudofale :)
OdpowiedzUsuńA mi się przy kucykach gumka odciska, więc wolę już różne koczki:P
UsuńW luźny kok z gumką bez metalowych części
OdpowiedzUsuńJa upinam w skarpetkowego koka albo warkoczyki hehe :)
OdpowiedzUsuńCałuję kochana :*
:*
Usuńależ masz długie włosy i jakie zdrowe :)
OdpowiedzUsuńOooj, jeszcze wiele by się z tym dało zrobić :D
UsuńDziś pierwszy raz od lat spałam w warkoczyku. Rano i tak myłam włosy, z przyzwyczajenia myję co rano. Uwielbiam te loczki po koku. :) Chyba sobie zafunduję w z nim romantyczną noc. ;))))
OdpowiedzUsuńO rzesz, co rano?:D Pomijając fakt szkodliwości detergentów, podziwiam, że nie dajesz się leniowi:D Ja wolę pospać:)
Usuńpierwsze mi się najbardziej podoba :)
OdpowiedzUsuńwow! beautiful hair <3
OdpowiedzUsuńwhat about follow each other?
let me know :)
have a nice day!
xx
Veronica
ja musze co drugi dzien myć, inaczej nie dam raady;)
OdpowiedzUsuńmam do Ciebie ogromną prośbe! kliknęłabyś w baner Sheinside na moim blogu? będę bardzo wdzięczna!!! ściskam!
Koka slimaczka. :) ale spróbuję ten skarpetkowy bo masz przepiękne luźne loki po nich *O*
OdpowiedzUsuńMi w ślimaku jest trochę za ciasno i więcej włosów wypada:P
UsuńWłosy po koku wyglądają ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa przeważnie robię koczka ;p
OdpowiedzUsuńPrzeważnie robie koczka lub zaplatam warkocz :)
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do mnie http://zafrikooo.blogspot.com/ :)
Piękne loki po koku z wypełniaczem ;) Ja albo upinam w koczek albo nie robię tego wcale. Po koczku często są brzydko odkształcone :(
OdpowiedzUsuńteż mam taki wicherek z tyłu i podobno go się nie da pozbyć....
OdpowiedzUsuńmasz prześliczne długie włosy,ja niestety musiałam ściąć swoje bo były dla mnie udręką :/
OdpowiedzUsuńZaczynam zazdrościć Ci, ze masz po koczku takie ładne fale, moje włosy są za oporne i nie mam takich efektów, a szkoda! :)
OdpowiedzUsuńefekt po koku jest świetny ;) odrobina lakieru i fryzura może nawet wytrzymać cały dzień :) W wolnej chwili zapraszam na konkurs, do wygrania pudełeczko FJBOX z biżuterią :)
OdpowiedzUsuńale długie! też chcę takie zapuścić ;) ja noc związuje w luźny warkocz żeby się nie plątały ;)
OdpowiedzUsuńPo kłosie wyglądają cudownie :)
OdpowiedzUsuńja związuję w takiego koka. lubię jak mam potem taką burzę włosów :D też mam długie. i nie umiem spać w rozpuszczonych, bo się plączą potwornie i mnie duszą.
OdpowiedzUsuń