Jeśli macie tłustą, problematyczną cerę, to doskonale wiecie, jak ważne jest, by nigdy nie przerywać pielęgnacji - każdy dzień to walka, by przynajmniej zachować obecny stan i nie pogorszyć sprawy. Dzięki glinkom staje się to łatwiejsze:) Jednak maska masce nierówna, stąd też kolejne zestawienie (poprzednio porównywałam
wcierki), mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie.
Nie ukrywam, że moim faworytem jest glinka z Morza Martwego (po lewej), ale mam kilka pomysłów na zużycie tej brązowej haloizytowej (po prawej). Jeśli chcecie poznać szczegóły - zapoznajcie się z tabelką poniżej:)
Wydajność obu produktów jest wręcz nieskończona, a efekty naprawdę świetne.
Używacie jakichś glinek? Może macie coś, co mogłybyście polecić?:)
ja namiętnie używam zwykłej czerwonej glinki (kupuje w sklepach z półproduktami), też błyskawicznie zasycha, ale nie kruszy się jakoś mocno, nie przeszkadza mi to. Mam cerę naczynkową i fajnie koi zaczerwienienia, pory sa mniej widoczne (ale może tak jak piszesz, wnika w nie) Ja bardzo lubię czerwoną i zawsze do niej wracam:))
OdpowiedzUsuńbardzo fajne zestawienie :)
OdpowiedzUsuńja niestety jestem wygodnicka i używam gotowych maseczek z glinką, może skuszę się w końcu na jakąś w proszku :)
ja właśnie mam ochotę na tę czarną, ale dobre opinie czytałam też o błękitnej tybetanskiej
OdpowiedzUsuńTyle wszędzie o tych glinkach, a ja nie miałam żadnej jeszcze :)
OdpowiedzUsuńBogna, najpierw poprosiła mnie o pomoc i telefon, ok zadzwoniłam i byłam chętna do spotkania i do pomocy. Ale jak usłyszałam że ona chce żebym jej poradziła jak się pisze do firm żeby dostać za darmo to i owo to poległam. Zaczęła niewinnie, byłam chętna do pomocy, myślałam że oczekuje tylko pomocy technicznej ale nie dość że nie potrafiła nawet wysłać linka do bloga, podać choćby jego nazwę a do tego mam ją przyjąć w domu o 8 rano bo ona dojeżdża do pracy na 9, no sorry. I to dlatego że ona chce dostawać za darmo kosmetyki. No sorry, czy ja mam w dowodzie napisane naiwna idiotka? ;)
OdpowiedzUsuńTa glinka to całkiem pożyteczny wynalazek. :) Osobiście lubię wszystko co morskie. :)
Usuńglinka działa cuda ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do wzięcia udziału w konkursie u nas na blogu :)
pozdrawiam
nie wiedziałam, że są takie rodzaje glinek :) ta brązowa wydaje się być ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńJa używałam dotychczas chyba tylko zielonej, o tych może gdzieś słyszałam, ale nie czytałam raczej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńale trądzik i zaskórniki mam, więc kusi!
Może kupię glinkę z morza martwego, chyba by mi się spodobała:)
OdpowiedzUsuńWoow nigdy nie słyszałam o czymś takim :)
OdpowiedzUsuńhttp://valentinemarierose.blogspot.com/