W 2014 zrealizowałam swoje postanowienia w hm... 4 miesiące? Nie dlatego, że wcale się nie starałam, ale wszystkie moje cele były dążeniem do czegoś określonego. Jeżeli się już to osiągnie to koniec - po wyzwaniu. Chciałam przeczytać 50 książek z listy La Monde - przeczytałam. Koniec. Chciałam wyhodować 70 cm włosów. Nie ścinałam i wyhodowałam. Koniec. Potem nie czułam się zobligowana do czytania innych książek, nie dążyłam do 80 centymetrów czupryny. Dlatego w 2015 moje cele będą w większości poprawkami moich złych nawyków, długoterminowymi zadaniami na lata, nie na kilka miesięcy. Oto co chciałabym osiągnąć (zaczynając w tym roku:P)...
No, ten punkt akurat nie jest trudny. Wystarczy pójść do fryzjera i coś zmienić. Jednak dobre samopoczucie w ładnej czuprynce to coś, co zostanie na długo potem:) W całym dążeniu do włosomaniaczego ideału pięknych włosów zapomniałam, że włosy to nie trofeum. Nie stoją na półce, tylko są z nami 24 na dobę i warto wyglądać w nich jak najlepiej - nawet kosztem kilku(nastu?) centymetrów!*
*na szczęście jestem dosyć wysoka i szczupła, więc raczej do tego nie dojdzie, bo długie włosy nie zaburzają mi proporcji sylwetki, ha! <spryciara>
Czyli po prostu chcesz wydawać więcej kasy?
I tak i nie:) Jest kilka kultowych kosmetyków, na które może będę musiała trochę odłożyć, ale wiem, że od lat cieszą się ogromną renomą. Są też te niezmiernie wydajne, których wysoka cena jest tylko pozorem. Chciałabym w tym roku podszkolić warsztat makijażowy, w końcu to też część mojego kosmetologicznego wykształcenia. Chciałabym, by osoby, które użyczą mi swojej buzi czuły się komfortowo i pewnie, że dzięki wysokiej jakości produktów będą mogły się cieszyć trwałym, pięknym makijażem.
Pod moją toaletką stoi pudło z badziewną kolorówką, której nigdy nie zużyję. Mam kilka błyszczyków w niemal identycznym kolorze, bo tanie było. Mam zamiar się ich pozbyć i już nigdy nie dopuścić do magazynowania się kosmetyków, których nie używam.
Pod moją toaletką stoi pudło z badziewną kolorówką, której nigdy nie zużyję. Mam kilka błyszczyków w niemal identycznym kolorze, bo tanie było. Mam zamiar się ich pozbyć i już nigdy nie dopuścić do magazynowania się kosmetyków, których nie używam.
Polskie zamiast zagranicznych
Inglot zamiast MAC, Black Red White zamiast Ikei, Decobazar zamiast Zary. To nie jest dla mnie nowość, ale przyznam, że pod wpływem impulsu kupuję byle co bez zastanowienia. Oprócz jakiegoś nikłego wkładu w Polską gospodarkę ważniejsze jest dla mnie, żeby przemyśleć zakup i wybrać coś lepszego. Oczywiście, nigdy kosztem mojej satysfakcji:)
Bardziej niż o kosmetyki, chodzi mi o ciuchy. Kupując w sieciówkach wyglądam ładnie, modnie i ... identycznie jak sto piętnaście szafiarek. Myślę, że dzięki tej taktyce będę czuć się bardziej jak ja sama, nie kolejna osoba w sznureczku do kasy.
A, zapomniałabym. Obraziłam się też na Ikeę, bo nie płacą podatków w Polsce, cwaniaki. Ja muszę, więc nie będę im kabzy nabijać, kiedy sama jestem dojona na każdym kroku:)
Dbać o bloga
Wpadam, piszę sześć postów, ustawiam autopublikację i ... nie zaglądam tu przez miesiąc. Zamiast wrzucić do torebki aparat i cyknąć zdjęcia do posta gdzieś indziej niż w domu, olewam sprawę, bo przecież wieczorem też się da. Aha. szczególnie zimą, kiedy światło jest odpowiednie przez jakieś 3 minuty w ciągu doby:P Postanawiam sobie, że zacznę być systematyczna. Bardzo chciałabym, żeby nie pojawiały się tu współprace barterowe, ale kiedy wybieram się na spotkania blogerskie jest to wręcz nieuniknione.
Chciałabym też założyć w końcu konto na Instagramie. Łatwiej się tam z komunikować niż na fejsie. Sama nie znoszę z niego korzystać, bo wiele rzeczy nie jest wyświetlanych na ścianie i i tak przegapiam najciekawsze rzeczy. No, ale póki co nie umiem zainstalować tego programu umożliwiającego korzystanie z insta na komputerze:P
Wpadam, piszę sześć postów, ustawiam autopublikację i ... nie zaglądam tu przez miesiąc. Zamiast wrzucić do torebki aparat i cyknąć zdjęcia do posta gdzieś indziej niż w domu, olewam sprawę, bo przecież wieczorem też się da. Aha. szczególnie zimą, kiedy światło jest odpowiednie przez jakieś 3 minuty w ciągu doby:P Postanawiam sobie, że zacznę być systematyczna. Bardzo chciałabym, żeby nie pojawiały się tu współprace barterowe, ale kiedy wybieram się na spotkania blogerskie jest to wręcz nieuniknione.
Chciałabym też założyć w końcu konto na Instagramie. Łatwiej się tam z komunikować niż na fejsie. Sama nie znoszę z niego korzystać, bo wiele rzeczy nie jest wyświetlanych na ścianie i i tak przegapiam najciekawsze rzeczy. No, ale póki co nie umiem zainstalować tego programu umożliwiającego korzystanie z insta na komputerze:P
Planować budżet
Zeszyt do spisywania wydatków kupiłam sobie bezrefleksyjnie parę miesięcy temu. Wiem, że paragony i w ogóle, ale kurczę - po co? Jak to zapisać, żeby wysnuć jakiekolwiek wnioski (oprócz comiesięcznego potrzeby > zarobki)? Już powoli rysuje mi się pewien plan. Dzięki lekturze serii postów z bloga Jak oszczędzać pieniądze coś zaczyna mi świtać:)
Ostatni punkt będzie zdecydowanie najtrudniejszy. Uff:P Któryś z moich celów jest też Twoim? Co tam sobie powymyślałyście na ten piękny 2015?:)
Trzymam kciuki za Twoje postanowienia:)
OdpowiedzUsuńOszczedzanie... To tez mój punkt:p
OdpowiedzUsuńEch, co za czasy..:P
UsuńPrzez cały 2014 spisywałam swoje wydatki w zeszycie. Teraz jak na to spojrzę, to ogarnia mnie przerażenie "na co ja do cholery wydałam tyle kasy?!!" ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam za słowo w kwestii blogowania, bo lubię tu zaglądać ;)
Nooo to tym bardziej mam motywację, dziękuję!
UsuńPlany ambitne, acz realizacja może okazać się trudna. Oh zazdroszczę, że w ogóle umiesz pisać posty na zapas. U mnie to zawsze kwestia inwencji twórczej :-)
OdpowiedzUsuńHaha u mnie też, mam inwencję raz na miesiąc, dwa... więc wykorzystuję ten czas na maksa:D
UsuńOstatni punkt jest i dla mnie zagwozdką. ;)
OdpowiedzUsuńMądre te Twoje postanowienia, podobają mi się.
Również mam takie plany aby podszkolić się w makijażu :) A na bloga o oszczędzaniu pieniędzy chętnie wejdę ;) Może czymś się zainspiruję ;)
OdpowiedzUsuńTam jest dosłownie wszyyyyyyyystko:)
UsuńJa moje rozpisałam na blogu - głównym punktem jest, niestety, prawo jazdy.
OdpowiedzUsuńCoraz częściej dokucza mi brak samochodu i prawka, ale kurcz,e nie wyobrażam sobie, że prowadzę taką wielką maszynę i parkuję gdzieś pod latarnią:P Nope:P
UsuńPowodzenia- ja w 2015 r również postaram się zadbać o swojego bloga i poświęcać mu więcej uwagi :)
OdpowiedzUsuńSuper, oby nam się udało!
UsuńTeż staram się kupować polskie, o ile stosunek cena-jakość podobne do zagranicznych :-).
OdpowiedzUsuńPostanowienia bardzo fajne! Życzę powodzenia :) ja też zamierzam od teraz stawiać na jakość a nie ilość kosmetyków, oszczędzać, poza tym pragnę znaleźć w tym roku mój zapach ;)
OdpowiedzUsuń