Brzydki maj rekompensowałam sobie różowymi akcesoriami i kosmetykami. Zobaczcie jakich kolorowych ulubieńców wybrałam w maju! :)
1. Gąbeczka Killys
Cudeńko. A nie byłam zwolenniczką takich wielorazowych gąbek. Wolałam kupić opakowanie małych trójkącików i wyrzucać, gdy tylko na trwałe się zabarwią. Teraz używam tej gąbeczki na zmianę z pędzlem Makeup Revolution. Makijaż jest po prostu nieskazitelny. Nic mi się nie waży, podkład rozprowadzony jest równiutko, cienką warstewką. Duża powierzchnia gąbki pozwala na szybkie wykonanie makijażu. Doskonale rozprowadza się nią kamuflaż.
2. Szminka W7, Matte Lipstick, In The Pink
Mat na medal. Usta nie są spierzchnięte po kolejnej aplikacji w ciągu dnia, a szminka trzyma się świetnie. Bardzo podoba mi się jej chłodny odcień i to, że nie muszę aplikować jej ponownie po każdym łyku wody. Brzydko pachnie i to jest jej wielki minus. Mimo to sprawiła, że bardzo przekonałam się do całej marki i wiadomość, że niedługo będę je mogła kupić bliziutko w drogerii Natura napawa mnie optymizmem :) Spodobała się też mojej mamie, więc chyba muszę zrobić zapas!
3. Szminka Maybelline Color Sensational, 148 Summer Pink
Kolor idealny na słoneczne dni. O ile W7 służy mi do bardziej wyrazistych mejkapów na chłodne, pochmurne dni, to kiedy tylko wychodziły pierwsze promyki słońca przerzucałam się na Summer Pink. Maybelline pachnie przepięknie i słodko, kolor jest dobrze dobrany do naturalnej czerwieni wargowej i nadaje jej połysk dzięki subtelnym drobinkom. Nie są to grudy brokatu, tylko taka błyszcząca tafla. Dzieki niej czuję, że lato faktycznie jest coraz bliżej:)
4. L'Biotica Biovax Orchid, maska intensywnie regenerująca
Maska z 'luksusowej' serii Biovax'ów. W malutkim słoiczku znajduje się jedynie 100 mililitrów kosmetyku. Lekka, kremowa konsystencja ma w sobie urocze drobinki, które w kontakcie z mokrymi włosami roztapiają się. Po użyciu pachnie po prostu wszystko. Jakbym miała wianek z orchidei na głowie :) Aplikacja, zapach i opakowanie spodobały mi się od pierwszego użycia. Natomiast stało się coś dziwnego - o ile zwykle maski z biegiem czasu tracą swoje działanie i coraz słabiej odczuwam ich działanie, to tutaj było na odwrót. Za każdym razem odkrywam kolejne świetne właściwości. Dziś użyłam jej już 4 raz, w życiu nie miałam takich śliskich włosów! Mały słoiczek sprawiał mi problemy - na początku brałam za małą ilość kosmetyku, bo wprost proporcjonalnie do opakowania, nie do moich długich włosów. Ale teraz... no bajka. włosy są tak miękkie i gładkie, że zamiast szczotki spokojnie mogłabym użyć palców:)
5. Bioderma, Photoderm AKN Mat SPF 30, matifying fluid
Pierwszy filtr na jaki trafiłam był bardzo dobry (15stka od Pharmaceris). Drugi, ten prezentowany, również prześwietny i z wysoką ochroną. Pomyślała, że filtry to nic strasznego i kupiła jakieś dziadostwo za niecałą dychę. Nie ma czegoś takiego jak krem dla cery mieszanej i tłustej za dziesięć złotych. Nie ma. Dziękuję teraz losowi, że poznałam Biodermę. W porównaniu z niższą cenowo półką (ten kosztuje 50-60zł) jest po prostu nie do opisania. Mat trzyma cały dzień, fluid szybko się wchłania i nie sprawia problemów z makijażem. Wyglądam jak na co dzień, ale dodatkowo z bezpieczną ochroną przeciwsłoneczną. Już nie będę eksperymentowała z tanimi filtrami, ten jest idealny. Minus za opakowanie - gdy postawisz fluid zaczyna wyciekać na zatyczkę przez co zastyga na nim nieestetyczny glutek, natomiast pod koniec... krem oblepia ścianki i musisz rozciąć opakowanie, by go wydobyć. Ale tubki tak już chyba mają.
Co nosicie na ustach latem? Mat czy coś błyszczącego?:)
Gąbeczka Killys - piszą o niej wciąż różne blogerki, a ja jej jeszcze nie używałam :P Za to Biovax Orchid miałam, u mnie szału nie robiła ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo, różne włosy, różne reakcje. Ja tylko żałuję, że jest taka malutka :P
Usuńfajni ulubieńcy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://przyszlosczapisanawterazniejszosci.blogspot.com/
Ciekawa jestem tych nowych maseczek Biovaxu :)
OdpowiedzUsuńja też ;)
UsuńJa mam chrapkę na szampony z tej serii:)
UsuńTym biovaxem mnie zainteresowałaś. Szukam nawilżenie bo nadal lamia mi się włosy nawet używając oleju i odzywek. Ile kosztowała i gdzie kupiłaś?
OdpowiedzUsuńOstatnio blyski na ustach u mnie królują. Nawet oczu nie maluje ale usta to juz nie odpuszczam.
Ewa D.😊
Mozna ją dostać w Rossmanie. Kosztuje około 17 zł, ale często widzę ją w promocji za 12. Ja akurat wygrałam ją w konkursie;)
UsuńKochana, co to za minerały (?) w 3 od dołu słoiczku na pierwszym zdjęciu? Dokładnie takiego samego koloru minerałów szukam już od jakiegoś czasu - blado-żółto-zielonkawego i o ile zdjęcie nie jest przekłamane, to może być strzał w dziesiątkę. Możesz powiedzieć o nim coś więcej?
OdpowiedzUsuńTo tylko puder od Kobo w kolorze Translucent. Skład wygląda tak: Talc, Mica, Titanium Dioxide, Corn Starch, Kaolin, Zinc Stearate, Polyethylene, Silica, Benzophenone – 3, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, Citronellol, Hexyl Cinnamal, CI 77492
UsuńDziękuję! Szkoda że nie minerałki, ale i tak dobrze wiedzieć :)
UsuńMaska Biovax Orchid to jedna z moich ulubionych z tej nowej serii :) Mam jeszcze Caviar i Diamond. Każda z nich trochę inaczej działa na moje włosy, ale generalnie wszystkie się u mnie sprawdzają. To tylko potwierdza fakt, że należy kosmetyk dobrać do swoich włosów. Najładniejsze włosy mam właśnie po Orchid.
UsuńDługo się zastanawiałam, którą wybrać, no i po opisie padło na orchideę:) Okazało się, że to trafny wybór. Kawiorową też bym chętnie wypróbowała.
Usuń