Już miałam iść spać, ale wciągnął mnie youtube. Przeglądałam filmy z subskrybowanych przeze mnie kanałów i trafiłam na coś co zjeżyło mi włosy na głowie. Zabieg 'domowego spa' z użyciem narzędzi i preparatów w zabójczej kombinacji, która rozwaliła mnie na łopatki. Dziewczyny - proszę obejrzyjcie i uważajcie na takie praktyki!
photo |
Film pochodzi od beauty guru Alexandry. Zagraniczna youtuberka ma ponad milion subskrybentek, serwuje im co jakiś czas porady urodowe. Niektóre bardzo ciekawe i kreatywne, więc chętnie sama subnęłam.
Jednak zabieg domowego spa to jakaś dramatyczna porażka. Niedozwolony mix technik, fatalna nieznajomość zasad higieny i tym bardziej zerowy poziom znajomości chemii kosmetycznej. Błagam... nie powtarzajcie takich okropieństw w domu, bo będę baaaaardzo smutna :(
Na filmie widzimy jak Alexandra oczyszcza buzię. Fajnie, ekstra. Dopiero po oczyszczeniu zaczynają się schody - dziewczyna robi peeling enzymatyczny z truskawek i banana.
Czy ktoś z czytających wierzy, że można truskawką złuszczyć skórę? Ktoś? Ktokolwiek? Mam nadzieję, że nie. Owoce zawierają enzymy, które często wykorzystywane są w kosmetykach, ale nie w takim stężeniu! Nie ma mowy o złuszczeniu buzi jakimkolwiek owocem!
Po peelingu czas na parówkę. Super, ale ani słowa nie powiedziała, że nie każda cera może wykonać taki zabieg za pomocą ciepła. Już widzę trzaskające naczynka u osób z teleangiektazjami i roznoszące się bakterie u trądzikowców. O trądziku różowatym nie wspomnę...
Dalej - łyżeczka Unny. Laska oczywiście nie zna nazwy tego sprzętu, a co gorsza - nie wie co on może spowodować nieumiejętnie używany. Alexandra ostrzega przed bliznami, ale to nie one nam grożą po użyciu łyżeczki do wyciskania zaskórników. Trzeba uważać na pękające naczynka. Mocny ucisk metalową końcówką kruszy je nawet na najgrubszych cerach.
Gdy używam łyżeczki w salonie dezynfekuję buzię, a nawet stosuję darsonwalizację. Nie można sobie pozwolić na pominięcie tego kroku. Tym bardziej w domu, gdzie nie macie możlwości sterylizacji swoich narzędzi! Oczywiście tutaj ani słowa o zachowaniu higieny po naruszeniu ciągłości naskórka. Jestem niepocieszona:(
Uwaga - to wciąż nie najgorsze zbrodnie tego zabiegu. Po wyciśnięciu paru pryszczy Alexandra robi sobie mezoterapię mikrogiłową... Po prostu nie mam słów. Kopara opadła mi na ziemię gdy widziałam jak dziewczyna jeździ sobie po ustach rolką! Tuż po tym jak wyciskała sobie zaskórniki i nie zdezynfekowała twarzy!
Nie jestem przeciwniczką domowych dermarollerów, ale chyba zacznę, bo to jak głupie pomysły przychodzą ludziom do głowy jest po prostu niebywałe.
Na zakończenie Alexandra nakłada na buzię oliwę z oliwek. Spożywczą oliwę na poharataną łyżeczką i rollerem twarz. Żeby doszczętnie zapchać pory zostawia ją na całą noc na buzi...
Moja refleksja - matko bosko, w polsce to jednak mamy ogarnięte jutuberki i blogerki!
Zachęcam do złożonej domowej pielęgnacji i odkrywania nowych metod, ale z minimalną wiedzą i zdrowym rozsądkiem!
Dziewczyny, co sądzicie o tym zabiegu? Powiedzcie, czy nie lepiej byłoby użyć prawdziwych kosmetyków zamiast kuchennych półproduktów? Ja po prostu padłam...
Przede wszystkim jak piszesz brak higieny - to jest nie do pomyślenia i jeszcze ten roller ... aj :(
OdpowiedzUsuńJakaś masakra :/ To chyba typowa lekcja "czego się robić nie powinno" :D
OdpowiedzUsuńMam ogromną nadzieję, że dziewczyny, które będą oglądać ten filmik będą miały dużo więcej rozumu niż jego twórczyni i nie narobią są nieodwracalnych krzywd.
OdpowiedzUsuńJa jakbym chciała zrobić sobie jakis taki zabieg to jednak nie robiłabym go sama sobie tylko udałabym sie do profesjonalisty :)
OdpowiedzUsuńna dobry zabieg wybiorę się jednak do Ciebie.... :) :P
OdpowiedzUsuńNo i osoby które nie znają sie bedą to samo robiły! Przecież skoro tak znana ( ja jej nie znam !) YTuberka tak robi to jest to święty przepis! O zgrozo!
OdpowiedzUsuńOgólnie masa rzeczy mnie przeraża! Zaczynajac przede wszystkim od higieny!
O matko... Już widzę jak wspaniale i czytso wyglądałaby moja twarz po takim czymś...
OdpowiedzUsuńO fuj, jeśli mi się zdarzy coś wycisnąć to nie nałożę nawet lekkiego kremu czy maści punktowej bo wizja nakładania czegoś na ranę, do której to może przeniknąć i rozbabrać mnie odstrasza, a co dopiero oliwę...
OdpowiedzUsuńMyślę że co za dużo na raz to nie zdrowo :) Dobrze zachować umiar
OdpowiedzUsuńa ja myślę, że blogerka usiłuje zrobić z siebie eksperta nie będąc przy tym z byt kompetentną, cóż, niedowartościowani tak mają...
OdpowiedzUsuńNie mam słów. Oliwa z oliwek po rollerze. Rozumiem, że pewne zabiegi można przenieść do domu, ale pracujemy wtedy na profesjonalnych produktach i opieramy się na zdobytej od profesjonalistów wiedzy. Już lepiej nic nie robić, niż kombinować w ten sposób. Oby inne youtuberki tego nie powtórzyły... :(
OdpowiedzUsuńBrrr, okropieństwo !!
OdpowiedzUsuń