15:29:00

RECENZJA LOVE ME GREEN KREM DO CIAŁA ZIELONA HERBATA

Love Me Green wraca na bloga. Jakiś czas temu pokazywałam wam peeling cukrowy, który totalnie mnie oczarował (KLIK). Dziś wrzucam recenzję kremu do ciała z roślinnymi ekstraktami z zielonej kawy i zielonej herbaty.

99% całego składu jest pochodzenia naturalnego. 18% to składniki z upraw organicznych (czy w polskim przekładzie lepiej brzmiące ekologicznych). To wystarczyło by uzyskać certyfikat Ecocert:) Szukałam daremnie składu tego specyfiku, jednak bede zmuszona przepisać go własnoręcznie. Nie wiem czemu producent nie umieścił go na stronie - nie ma się czego wstydzić! Same zobaczcie:

SKŁAD:
Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Caprylic Tryglyceride, Diaprylyl Ether, Octyldodecanol, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil*, Arachidyl Alcohol, Glycerin, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Sesamum Indicum (sesame) Seed Oil, Behenyl Alcohol, Glyceryl Sterate SE, Cera Alba (Beeswax), Squalane, Benzyl Alcohol, Arachidyl Glucoside, Parfum, Xanthan Gum, Camellia Sinensis Leaf Extract*, Ruscus Aculeatur (Butcherbroom) Root Extract*, Coffea Arabica (Coffee) Seed Extract*, Dehydroacetic Acid, Benzoic Acid, Sodium Hydroxide, Srobic Acid, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Limonene, Linalool, Citral, Geraniol, Citronellol, Farnesol, Coumarin, Isoeugenol, Eugenol

* Składniki z upraw organicznych. Wiemy, że stanowią 18% składu. Są to oleje i ekstrakty, więc myślę, że to przyzwoita ilość. No i wielki plus, że producent tego nie ukrywa:)



Dosyć tej teorii. Pewnie wolałybyście dowiedzieć się po prostu jak mi się go użytkowało.

+ świetne opakowanie, nigdzie nie wsadzamy paluchów, kontrolujemy ilość wyciskanego kosmetyku, a potem wystarczy przekręcić kurek i mamy szczelnie zamknięty balsam, który przetrwa podróż do Meksyku
+ olejków w składzie trochę jest, ale filmu nie pozostawiają - wszystko wchłania się do zera
+ fajny skład, można dokładnie określić ile, czego, skąd i po co

+/- Made in france to nie PRC, ale ja to zawsze faworyzuję nasze... :)

- coś co miało dawać zapach zielonej herbaty jest Mmdłe i niemiłe. O dziwo - w internecie znalazłam kilka amatorek tego zapaszku, które oceniały go bardzo pochlebnie. Weiiirrd.
- cena wyższa niż standardowa (79zł), bo Francja, bo Eco Cert, no są ku temu powody. Ja tego nie potrzebuję, ale jest grupa, która wedle przekonań czy zwykłej potrzeby skóry woli wybierać takie produkty, więc nalezy się liczyć, że poniżej pewnej kwoty producent nie może zejść.

Jak widać plusy są całkiem obiektywne i chyba każdy użytkownik odczułby takie nawilżenie i komfort jak ja. Natomiast minusy... to moje czysto subiektywne odczucia. O ile peeling cukrowy pokochałam na maksa, to z zieloną herbatą w wydaniu Love Me Green zupełnie nie zaiskrzyło.

Co sądzicie o zapachach kosmetyków Love Me Green? Uważacie, że warto zamawiać ich produkty z sieci?

22 komentarze:

  1. Nie znam tego kremu. ;3
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego miałam tylko próbkę, która bardzo przypadła mi do gustu. Miałam za to wersję z miodem i byłam zachwycona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo z miodem to i ja bym się połasiła:) Wolę właśnie takie słodsze nuty zapachowe:)

      Usuń
  3. Zawsze w produktach o zapachu zielonej herbaty oczekuję czegoś pobudzającego i świeżego.
    Pewnie byłabym zawiedziona :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cena kosmos. Nie wydalabym tyle.ja mam jak narazie bielende z avokado dobrze nawilza. Nie zostawia filmu wiec jestem zadowolona.
    A kochana moze wpis o porze kaloryferow i wlosach? Od kilku dni nie moge moich ogarnac. Olej nie pomaga. Mam wlosy suvhe lamiace sie i przetluszczajace. Mam odzywke garniera. Ale chce ja zmienic. Co bys polecila na takie wlosy? Pytam bo masz wprawe w tej dziedzinie i czesto mi pomagaly Twoje rady dlatego pytam.
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, miło mi, że tak sądzisz;* Wczoraj na wykładach podłapałam mnóstwo fajnych informacji na temat mikroklimatu naszych domów i mieszkań i myślę, że fajnie uda mi się to przełożyć na włosowy wpis:) W poniedziałek nad tym popracuję:)
      Ja dopiero 2 razy użyłam błogosławionej odżywki Garniera (awokado i karite) i niewiele wiem o tej marce. A co właściwie jest nie tak? Coś w związku z jesienią, puszeniem i elektryzowaniem?

      Usuń
    2. klapa po olejowaniu. Susze naturalnir zajmuje im to jakos 30min sa wygladzone ale ciezkie. Po godzunie juz zero komfortu. Moge powiedziec ze jakosciowo sa jak po wstaniu. Czyli nie fun.
      po odzywce garniera byly juz ladne.
      Wiec niewiem czy to wina oleju bo olejowalam 3dni pod rzad(myje codziennie)i zmienilam na slonecznikowy a mialam z winogron wczesniej.
      Buziaki Ewa

      Usuń
    3. Ja często mam z tym problem. Mam cieniutkie włosy i bardzo łatwo je przeciążyć olejem. Zazwyczaj muszę normalnie umyć całość szamponem i to w dużej ilości. Niektóre oleje (lniany - polecam!) łatwo zemulgować samą odżywką, a potem tylko umyć szamponem sam skalp. Są puszyste i miłe. No a gdy przesadnie nawalę oleju na długość, to po 12 godzinach wyglądają jakbym się tydzień nie myła:P
      Myślę, że może wystarczyłoby nie olejować codziennie tylko np 2-3 razy w tygodniu. Efekty wcale nie pojawiają się szybciej jeśli zbyt ofensywnie działamy olejem. Włosy zaabsorbują i tak tylko tyle ile zmieszczą. Podobnie jak ze skórą. Jeśli 30latka użyje kremu dla 50latki, to nie uzyska większego efektu, bo skóra absorbuje substancje tylko do pewnego stopnia - to co nie jest potrzebne po prostu osadza się na zewnątrz i nie wnika. Myślę, że to złota zasada, która tyczy się każdej części ciała:)

      Usuń
    4. No chyba masz racje że przegielam. 2dni pod rzad bylam chyba tak zavhwyvona ze walnelam 3dzien. A powinnam odzywke albo sam szampon.
      O kremach nawet nie wspominaj. Szukam nawilzajacego i nie ciezkiego. Mysle nad fitma Bandi mialam w liceum i bylam zafowolona. Ale chcialabym gdzies dostac probki. Jak masz pomysl to napisz bede wdzięczna.
      Ewa

      Usuń
  5. Miałam od nich szampon do włosów i byłam bardzo zadowolona. Delikatny, ale zdecydowany w działaniu, choć na bazie naturalnych składników. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, właśnie się rozglądam za czymś delikatniejszym w związku z jesiennym wypadaniem. Muszę przejrzeć ich stronkę:)

      Usuń
  6. nigdy nie miałam, ale ja jestem zwolenniczką pięknie pachnących balsamów, więc ten chyba nie jest dla mnie, zwłaszcza za taką cenę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja mam bardzo mieszane uczucia co do tego zapachu. O ile działanie bardzo mi się podoba, to sama aplikacja staje się przykrym obowiązkiem.

      Usuń
  7. Lubie kosmetyki tej marki, ale do twarzy, bo do ciała sięgam po tańsze produkty.

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. No tak... Składowych części tej ceny jest wiele i zbiera się kwota, którą warto przemyśleć przed zakupem. Jestem pewna, że znajdą się chętni, ale nie ma sensu nikogo przekonywać, że warto.

      Usuń
  9. Mam miodowy i jestem zadowolona z działania. Zielonej Herbaty raczej bym nie wybrała, nie lubię takich zapachów. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wstyd się przyznać, ze nic tej firmy jeszcze nie miałam ale chodzi za mną strasznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi wstyd, jest tyle kosmetyków, że nie sposób wszystkiego wypróbować:P

      Usuń

Copyright © Bogny Program - skin positivity , Blogger