Niedawno zgłosiłam się do akcji u Anwen 'Marzec miesiącem olejowania'. Skończył mi się ulubiony olej lniany (KLIK), więc postanowiłam zrobić coś na co od dawna miałam ochotę - domowy macerat w postaci oleju aloesowego.
Do czego się przyda?
- pielęgnacji włosów (olejowanie bądź wzbogacanie masek/odżywek)
- walki z cellulitem, egzemą i trądzikiem
- OCM (Oil Cleansing Method) dla cery odwodnionej, suchej ale i tej trądzikowej
- łagodzenia poparzeń słonecznych
- terapii dla skóry zwiotczałej, starzejącej, która potrzebuje regeneracji
- na spękane pięty
Potrzebujesz:
- kilka-kilkanaście liści aloesu doniczkowego
- około 200 ml oleju rzepakowego (może być też sezamowy i sojowy)
- słoik, czy butelka - ważne, że szklana i zamykana
- miejsca, gdzie macerat będzie dojrzewał w przyjemnym chłodku i z dala od światła
Trudno mi określić odpowiednie proporcje. Jako, że produktu będę używała tylko do włosów wybrałam proporcję 2:5 (oczywiście więcej oleju).
Przygotowując poszczególne składniki pamiętaj, by wycinać jak najstarsze liście aloesu - w nich jest najwięcej substancji aktywnych, a w dodatku są podsuszone na końcach i nie wyglądają już estetycznie. Wybierając olej kieruj się ceną - najtańszy olej rzepakowy jest produkowany z roślin GMO! Prawo wymaga, by ta informacja została umieszczona na opakowaniu, więc czytaj uważnie i zamiast butli za 3,99 wybierz tą za 8 złotych, bo szkoda aloesu na łączenie go ze świństwami.
Pocięte w drobne kawałki liście wsyp do słoiczka, zalej wybraną porcją oleju. Ja swój słoik zamknęłam w puszce po kawie i postawiłam pod biurkiem, które graniczy ze ścianą zewnętrzną mojego bloku i jest tam zawsze przeraźliwie zimno w nogi:)
Dwa tygodnie to optymalny czas dojrzewania maceratu. Mnie niestety goni czas i użyję go już po 4 dniach od stworzenia (dzisiaj pierwszy raz). Potem będę go odstawiała na miejsce licząc, że jeszcze troszeczkę się wzbogaci.
Uwaga: jeśli zakończysz już proces maceracji, to przelej olej do butelki z ciemnego szkła lub trzymaj w nieprzepuszczającym światła pojemniku - nie może mieć styczności ze światłem i temperaturą powyżej 20 stopni Celsjusza. Łazienka to nie najlepsze miejsce!
Olej zmienia zapach na przyjemno-roślinny, kolor staje się mniej żółty, a i rozprowadza się zupełnie inaczej niż olej rzepakowy, którego użyłam. Za miesiąc pojawi się notka z wynikami jakie uzyskałam dzięki mojemu maceratowi.
Olej zmienia zapach na przyjemno-roślinny, kolor staje się mniej żółty, a i rozprowadza się zupełnie inaczej niż olej rzepakowy, którego użyłam. Za miesiąc pojawi się notka z wynikami jakie uzyskałam dzięki mojemu maceratowi.
Jeśli zainteresowały Cię właściwości, ale nie masz aloesu na parapecie - oto kilka gotowych propozycji, które można kupić online:
I jak? Wpadła Wam w oko ta prosta metoda wykorzystania aloesu?:)
Bardzo lubię dodawać aloes do maseczek do włosów albo twarzy, ma świetne działanie ;) ale takiego oleju jeszcze nie robiłam. Obecnie nie mam aloesu, ale moja mama ma ich kilka i na pewno w weekend przygotuję sobie taki DIY ;) Dziękuję za to, że podzieliłaś się tym przepisem na blogu ;*
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zechcesz spróbować:)
UsuńNie mam dostępu do doniczki, mam za to ekstremalnie kiepskie doświadczenia z maceratami, i na zimno i na gorąco. Teraz kupuję gotowe, ale jak moja żyworódka urośnie (o ile nie zdechnie) to spróbuję jeszcze z nią. W sklepach z półproduktami większość maceratów jest na oleju słonecznikowym, więc podejrzewam, że też się nadaje :)
OdpowiedzUsuńPewnie, każdy tani olej jest dobry, choć wolałam nie ryzykować i podałam tylko 3 oleje, które były na Wikipedii:) Na żyworódkę mam wielką ochotę od czasu, kiedy Alina pisała o jej genialnym działaniu.
UsuńNie mam jeszcze aloesu, ale koniecznie muszę kupić :)
OdpowiedzUsuńAloes jest łatwym w utrzymaniu 'kwiatkiem', a właściwości ma fantastyczne:)
UsuńAloes doniczkowy mam, więc mogę sobie taki olej przygotować :) Świetne DIY! Moje włosy uwielbiają aloes, więc ten eksperyment może być niezwykle udany.
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj - zero wysiłku, a może wyjść coś świetnego!
UsuńJuż dawno chciałam wypróbować cudowne działanie aloesu :) dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuńProszę!:) Jestem po pierwszym użyciu maceratu (nakładałam go po ciemku w łazience, żeby nie widział słoneczka haha:D) i już czuję, że olej nawet po kilku dniach stania stał się dużo bardziej nawilżający i jakby 'wsiąka' we włosy.
UsuńBardzo ciekawe, nigdy sama nie robiłam takiego maceratu. Aloes bardzo mnie ciekawi, a nie miałam do tej pory z nim styczności i im bardziej zwlekam, tym bardziej on mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz możliwość to koniecznie spróbuj. Na włosach raczej krzywdy nie zrobi, tym bardziej w olejowej wersji:)
UsuńA ja mam chyba uczulenie na aloes, bo po kremie z TBS z aloesem mam czerwone krostki na całej twarzy :(
OdpowiedzUsuńTo całkiem możliwe! Bardzo szkoda, ale przecież jest jeszcze wiele innych roślin o działaniu nawilżającym, np. śluzorodne zioła jak lipa.
UsuńKurcze, przechowuje na szafie aloes mojej teściowej, myślisz, że zauważy jak go opitole? :D
OdpowiedzUsuńHaha, coś ty, powiedz, że wycięłaś parę suchych listków, żeby się ładniej prezentował:D
Usuńciekawa jestem efektów :) niestety nie posiadam aloesu w doniczce, a babcia swojego się dawno już pozbyła :(
OdpowiedzUsuńA to szkoda, że nie uprzedziłam sytuacji:(
UsuńJestem bardzo ciekawa jego efektów. Podobnie bardzo jestem leniwa, więc pewnie nigdy tego nie zrobię. Ale jestem bardzo ciekawa efektów, mam nadzieję, że się nimi podzielisz na blogu :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się podzielę:) Jestem na razie po jednej aplikacji, ale kiedy zużyję już cały słoiczek, to napiszę o wszystkim.
UsuńNie mam aloesu w doniczce, a szkoda. Z chęcią zrobiłabym sobie taki olej :) Chociaż z drugiej strony zapewne rzadko bym go używała. Hmmm ;)
OdpowiedzUsuńTaki domowy lepiej zużyć jak najszybciej:)
Usuńja mam w doniczce :D
OdpowiedzUsuńNo to do boju!:)
UsuńJa mam gotowe mieszanki do olejowania, na razie zużywam Amlę ;) Nie mam niestety aloesu w domu, ale jeśli kiedyś uda mi się go zakupić, to z pewnością wypróbuję ten sposób ;)
OdpowiedzUsuńWarto mieć aloes w domu, polecam:)
Usuńbardzo ciekawy pomysł z tym olejkiem i prosty w przygotowaniu ;-) ciekawe jak ze skutecznością ? ;)
OdpowiedzUsuńNa razie jestem zachwycona:) Z każdym dniem staje się coraz mniej oleisty i bardziej żelowy, przez co genialnie wchłania się we włosy, nawilża, a zmyć go można nawet samą odżywką!
UsuńOLEJEK BARDZO MNIE ZACIEKAWIŁ
OdpowiedzUsuńżyczę miłego wieczorku i oczywiście zapraszam do siebie :)
www.nataliamajmonroe.blogspot.com
Aloes to bardzo dobry składnik do kosmetyków. :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny! Sam listek nieraz pomógł mi z suchą cerą albo ugryzieniami komara.
UsuńMój aloes niestety jest zbyt mały żeby z niego wyczarować takie cudo, ale na wszystko przyjdzie czas :)
OdpowiedzUsuńJa mam dwa - jeden kilkudziesięcioletni w spadku po dziadku, a jakieś 2 miesiące temu przesadziłam fragment do małej doniczki i usiłuję rozmnożyć kolekcję. Po tym fajnym maceracie zastanawiam się, czy nie zasadzić jeszcze 2 doniczek:P
UsuńJestem w szoku, że można samemu zrobić i wiadomo wtedy co jest w składzie :D
OdpowiedzUsuńWszystko można samemu!:)
UsuńZainteresowałaś mnie tym maceratem. Tym bardziej, że mój aloes kurzy się na klatce schodowej, a tak to może się do czegoś przyda:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam. Musi odstać. Pozdrawiam. Barbara
OdpowiedzUsuńMam wszystko, spróbuję zrobić
OdpowiedzUsuńSuper przepis:) na pewno go zrobię, bo składniki mam. Poświęcę resztkę oleju słonecznikowego tłoczonego na zimno ;P Czy ktoś stosował ten macerat na twarz i może się podzielić spostrzeżeniami?
OdpowiedzUsuń