18:30:00

MIESIĄC Z ŻYCIA MOICH WŁOSÓW MAJ I PODSUMOWANIE AKCJI ANWEN MAJ MIESIĄCEM MASECZEK

MIESIĄC Z ŻYCIA MOICH WŁOSÓW MAJ I PODSUMOWANIE AKCJI ANWEN MAJ MIESIĄCEM MASECZEK

18:30:00

MIESIĄC Z ŻYCIA MOICH WŁOSÓW MAJ I PODSUMOWANIE AKCJI ANWEN MAJ MIESIĄCEM MASECZEK

Włosy w kwietniu wyglądały średnio. Końcówki były nieposłuszne, strączkowały i były już podniszczone. Na ratunek przyszła akcja Anwen - miesiąc notorycznego używania masek:) Postanowiłam, że:
  • maska ląduje na włosach przy KAŻDYM myciu
  • zawsze nakładam ją na wilgotne włosy
  • myć będę głównie metodą OM by nie obciążyć włosów
  • nigdy krócej niż 2 godziny
  • nigdy 2x pod rząd tej samej maski

3.05 - maska Seboradin Regenerujący 2h, szampon Biały Jeleń

5.05 - maska toskańska Planeta Organica 1h, szampon Biały Jeleń

7.05 - Seboradin 1h, szampon Seboradin Regenerujący

10.05 - maska Pettenon Cosmetici Dolce Latte + 2 łyżki oleju lnianego 2h, szampon Biały Jeleń, odżywka Nivea Long Repair

12.05 maska toskańska 1h, szampon Seboradin Niger, Planeta Rrganica Organic Olive Conditioner

15.05 szampon Biały Jeleń,  Maska Biovax Naturalne oleje 30 min

19.05 Szampon Pantene, maska Dolce latte 1h

22.05 Szampon Biały Jeleń, maska Seboradin + odżywka Nivea Long Repair 1h

24.05 DIY serum przed myciem 2h, szampon Pantene

26.05 DIY serum na noc

27.05 szampon Biały Jeleń, maska Dolce Latte 1h

29.05 maska PO 30 min, szampon Pantene

31. szampon Fructis Total Clean 2w1


Porównajcie same co z tego wynikło:


Całkiem przyjemnie błyszczą, bo są świeżo po olejowaniu. Niestety, dało mi się we znaki przeproteinowanie. Takiej ilości mlecznych dobroci nie byłam w stanie zbalansować bez regularnego używania olei. Chciałam jednak porównać, czy bez nich można sobie jakoś radzić z pielęgnacją. Okazało się, że nie!:P Końcówki są w dramatycznym stanie i podczas czesania kruszą się jak diabli.Ostatnio mimo, że moje włosy są proste jak druty, to pojawił się na nich puch. Długość to 71 cm - przyrost mały (1cm), bo rzadko stosowałam Calcium Pantohotenicum. Jutro biorę nożyczki i posypie się dobrych kilka centymetrów.
Akcja przyniosła raczej wiedzę merytoryczną niż wizualne efekty. Dowiedziałam się gdzie jest moja proteinowa granica i że to emolienty powinny stanowić 99% mojej pielęgnacji.

Plany na czerwiec:
  • olejowanie przed każdym myciem
  • maska odżywcza na skalp
  • codziennie kwas pantotenowy
  • podcięcie końcówek o 2-5 cm
  • kupić szczotkę z naturalnym włosiem

22:42:00

WŁOSOWY TUTORIAL: NAJŁATWIEJSZA FRYZURA PIN UP KROK PO KROKU

WŁOSOWY TUTORIAL: NAJŁATWIEJSZA FRYZURA PIN UP KROK PO KROKU

22:42:00

WŁOSOWY TUTORIAL: NAJŁATWIEJSZA FRYZURA PIN UP KROK PO KROKU

Która z nas nie kocha stylu kobiet sprzed kilkudziesięciu lat? Puszyste loki, wymyślnie upięte grzywki. Coś pięknego:) Z racji tego, że hoduję włosy w dość specyficznym celu od dwóch lat nie mam grzywki:P I jak tu upiąć victory roll kiedy włosy mają kilkadziesiąt centymetrów? Znalazłam na to pewien sposób. Jest banalnie prosty i strasznie mi się podoba. Poza tym jest doskonały dla wszystkich długości włosów. Zapraszam na tutorial!



1. Przedziałek zrób z boku. Taka lekka asymetria doda naturalności
2. Pokręć włosy dowolną metodą jeśli chcesz. Potem fale warto przeczesać. Oddziel partię włosów do ucha.
3. Podziel partię na dwa - góra i dół.
4. Dolne pasmo przełóż na górę
5. Nowe dolne pasmo znów przełóż na górę.
6. Puść dolne pasmo, przytrzymuj tylko te górne. Wsuń między nie jedną wsuwkę. Wsuń ją w stronę czoła, dzięki temu nie będzie jej ani troszkę widać.
7. Powtórz po drugiej stronie.
8. Ciesz się efektem ^^

Łatwe, prawda?:) 

19:22:00

OKIEM KOSMETYCZKI: CZTERY TEORIE - SKĄD SIĘ BIORĄ ZMARSZCZKI?

OKIEM KOSMETYCZKI: CZTERY TEORIE - SKĄD SIĘ BIORĄ ZMARSZCZKI?

19:22:00

OKIEM KOSMETYCZKI: CZTERY TEORIE - SKĄD SIĘ BIORĄ ZMARSZCZKI?

Wraz z płynącym wiekiem nasze ciało się zmienia. To wiemy wszyscy. Ale czy zastanawiałaś się kiedyś co i w jaki sposób powoduje te zmiany? Poznając te powody i mechanizmy naszego organizmu jesteśmy w stanie zweryfikować, czy jesteśmy narażeni na przedwczesne starzenie, czy działają na nas czynniki które przyspieszają powstawanie oznak skóry starej? Taka skóra jest odwodniona, ma liczne zmarszczki, przebarwienia i plamy pigmentacyjne. Dziś znamy już cztery teorie, które doskonale tłumaczą zjawisko starzenia się skóry. Teorie te analizują jedynie wewnątrzpochodne czynniki - te niezbyt zależne od nas.

TEORIA GENOWA
Zakłada ona, że każda komórka może podzielić się tylko określoną ilość razy. Jej potencjał podziałowy spada, a później zupełnie zanika, komórki bezpowrotnie obumierają. Zabiegi kosmetyczne pozwalają jedynie na szybszą regenerację komórek - podziały zachodzą szybciej pobudzone składnikami aktywnymi. Jeżeli ich limit podziałowy już się wyczerpał - nie możemy liczyć na cuda :( Dlatego serii inwazyjnych zabiegów nie wolno wykonywać non stop! Możemy tym samym szybciej wyczerpać potencjał podziałowy.
naukawpolsce




TEORIA SKRACANIA TELOMERÓW
Telomery to taka 'pamięć komórkowa'. Wyglądają tak:

interia
Te 'końcówki' skracają się wraz z wiekiem w trakcie podziałów komórkowych. W wieku dojrzałym przestają się dzielić i obumierają. Nadmierne skrócenie uniemożliwia dalszy podział komórek i powoduje mechanizmy samozniszczenia komórek.
Do tej pory naukowcy nie odkryli sposobu na przedłużenie żywotności telomerów - to oznaczałoby dla nas długowieczność.
Na pewno wiecie, że zdjęcie poniżej przedstawia dziecko z zespołem progerii - "przedwczesnej starości".

wikipedia

Wciąż nie ma lekarstwa na ten genetycznie uwarunkowany zespół. Telomery są krótkie już od urodzenia, DNA nie może się prawidłowo naprawiać i dzieci umierają około 13 roku życia. Ich organizm nigdy nie był młody. Jeśli udałoby się wynaleźć lek na progerię - udałoby się zatrzymać czas naszego biologicznego zegara!

TEORIA BŁONOWA
Wraz z wiekiem błona komórkowa się zmienia. Młoda ma w swej strukturze dużo wody i łatwo chłonie substancje odżywcze. Stara jest sztywna, jej skład to głównie lipidy. Toksyny zebrane w komórkach nie mogą wydostać się na zewnątrz. Zabiegi nawadniające, preparaty nawilżające, picie dużych ilości wody - to może pomóc nam nieco ją nawodnić. Niestety, czas jest nieubłagany i musimy o tym pamiętać zawczasu - nie po 40stce!

czytelniamedyczna


TEORIA MITOCHONDRIALNA
Z wiekiem maleje liczba i aktywność mitochondriów, co upośledza zdolności regeneracyjne komórek. Mitochondria wytwarzają energię zwaną ATP czyli adenozynotrifosforan. Dojrzała komórka jest w stanie wyprodukować jej bardzo mało. Przez to procesy regeneracji skóry są niezwykle wolne.
archiwum wiz

Co nasuwa Wam się na myśl po przeczytaniu tych informacji? Pogoń za wiecznie piękną, naciągniętą buzią ma sens? A może lwia zmarszczka to część naszej egzystencji i nie warto walczyć z wiatrakami?

18:00:00

POWRÓT DO TRADYCJI, POWRÓT DO NATURY - RECENZJA NATURALNEGO MYDŁA Z WOSKIEM PSZCZELIM MK NATURAL COSMETICS

POWRÓT DO TRADYCJI, POWRÓT DO NATURY - RECENZJA NATURALNEGO MYDŁA Z WOSKIEM PSZCZELIM MK NATURAL COSMETICS

18:00:00

POWRÓT DO TRADYCJI, POWRÓT DO NATURY - RECENZJA NATURALNEGO MYDŁA Z WOSKIEM PSZCZELIM MK NATURAL COSMETICS

Czy mydło może być w ogóle interesującym tematem notki? Nigdy tak nie sądziłam. Byłam pewna, że na moim blogu nigdy nie pojawi się recenzja mydła czy żelu pod prysznic. Bo kosmetyki kąpielowe mają ładnie pachnieć i nie wysuszać. Używanie mydeł ograniczałam zresztą do mycia rąk:) Nie znoszę uczucia ściągnięcia skóry, które nie zniknie, dopóki tłusty krem nie wyląduje na dłoniach.

Jednak jedną notkę muszę poświęcić kwestii mydlanej. Kiedy w moje łapki trafiło mydło MK Natural Cosmetics  zmieniłam podejście do mydeł w kostce.



Mam wersję z woskiem pszczelim. Pięknie pachnie miodem - w zapachu zakochała się też moja mama i za każdym razem, kiedy wychodzi z łazienki czuję od niej miodową woń:)
To jednak nie jest aspekt, który odróżnia je od zwykłych mydeł dostępnych w każdym sklepie. One też są cudownie perfumowane, a kosztują jakieś dwa złote. Moje mydło można nabyć w sklepie MK za jakieś 9 zł plus przesyłka. Nie namawiam nikogo do zamawiania mydeł w internecie - na pewno w większości miast znajdziecie jakąś mydlarnię czy drogerię oferującą świetne mydła z ciut wyższej półki. To jednak wciąż tylko kostka mydła, świetna, ale łatwo ją zastąpić czymś dostępnym stacjonarnie.

Żółta kostka ma peelingujące drobinki. Miło się jej używa, ale głównie za sprawą świetnych efektów. Piana jest kremowa, gęsta i pozostawia uczucie czystości bez ściągnięcia skóry. Poniżej skład mojej kostki.



Producent w 100% spisał się ze swoich zapewnień: mydło ma wlaściwości bakteriobójcze (patrz skład:P), wygładza i uelastycznia skórę.

To właściwie wszystko co mogę powiedzieć o mydle. Po co więc rozpisywać z tego całą notkę. A po to, żeby zwrócić Waszą uwagę na to, że mydła to genialna alternatywa dla żeli, które często wysuszają skórę. Niewiele jest dobrych myjadeł jak Alterra dostępnych w tym przedziale cenowym. 

Warto wrócić do tradycji i wybrać naturalne rozwiązanie za przystępną cenę.

Czy tylko ja tak długo wzbraniałam się przed mydłami w pielegnacji ciała? Używacie ich czy jednak wolicie poręczną buteleczkę z żelem?:)

18:53:00

CZY WARTO ROBIĆ ZAKUPY W CZASNABUTY?

CZY WARTO ROBIĆ ZAKUPY W CZASNABUTY?

18:53:00

CZY WARTO ROBIĆ ZAKUPY W CZASNABUTY?

Czy da się kupić cztery pary butów za  niecałe 120 złotych? Nie do końca... A na pewno nie w czasnabuty.pl. Jakieś dwa lata temu zanówiłam u nich parę botek. Podobały mi się szaleńczo, więc nawet błyskawiczne starcie się podeszwy i krocie wydane u szewca nie zmniejszyły mojego entuzjazmu co do tego sklepu. Niestety, tym razem skuszona sporym rabatem zawiodłam się i nie powtórzę już zakupów w tym sklepie.

W Kwietniowych Kobiecościach (KLIK) pokazałam Wam moje zamówienie. 



Dzięki kodowi rabatowemu WA2014  (ważny do 31 maja 2014 - jeżeli nie czujecie się zniechęcone^^) dostałam zniżkę 20 zł, a całe zamówienie kosztowało mnie 113 zł. 

Zamówiłam i zaczęły się schody butowych zakupów w internecie.


1. Wygodne trampeczki, zamiast typowego materiału ekoskóra. Niestety jakiś chińczyk chyba kichnął podczas robienia dziurek na lewym bucie i maszyna poszła odobre 4-5 mm w górę. Żenada według mnie.



2. Według czasnabuty ta lekko chropowata tkanina to zamsz. Pomijając gustowny glucik kleju, po pierwszym spacerze materiał zdarł się. Nie mogę już tego doczyścić, bo po prostu są to przetarte luki. Na stronie widnieje informacja, że ozdoba jest metalowa. Jest to oszustwo - to zwykły plastik!
edit: Po tym jak umieściłam na stronie komentarz dotyczący tych butów informując, że ozdoba nie jest z metalu sklep znów(czyt. poniżej na temat czarnej pary balerin)  po prostu zmienił dane kasując informację o materiale z którego jest zrobiona. No brawo, naprawdę...



3.  Najniewygodniejsze szpilki świata. Są fa-tal-nie wyprofilowane, kolana po prostu się uginają przy każdym kroku, bo stopa leci do przodu. Widać jak paskudnie wykonana jest wkładka. No i te wykończenie... Nitka nitkę nitką pogania.



4. Według sklepu każdy but w rozmiarze 38 ma wkładkę 24,5 cm. Nawet buty w szpic. Chyba im się wydaje, że ten czubek jest miejscem na największy palec. Zmierzyłam i faktycznie. 24,5 cm jest dokładnie tam, gdzie kończy się czubek buta. Jak widać na drugim zdjęciu ze stopą w środku - buty są totalnie za małe. Żałuję, bo są bardzo mięciutkie i dobrze wykonane.
Edit: Rozmiarówka została zmieniona po komentarzu innej niezadowolonej klientki. Oczywiście sklep utrzymuje, że to MY się pomyliłyśmy i nie umiemy czytać. Bezczelne postępowanie tym bardziej zniechęca do ponownych zakupów...


Oferta sklepu
Jak powyżej - kiepskiej jakości, nieprzesortowana chińszczyzna nie warta nawet najmniejszych pieniędzy.

Wygląd strony
Prosty, niezbyt ładny, ale czytelny. Łatwo znaleźć to czego się szuka w wybranym kolorze, rozmiarze, fasonie. Inne strony z butami mają dużo ładniejsza oprawę graficzną.

Dostawa
Często promocje na darmową dostawę. Nie ma możliwości odbioru osobistego.

Rabaty
Zawsze coś jest w promocji, łatwo trafić na rabaty typu -20zł, -20% czy nawet -30%.

Program lojalnościowy
Kiedy zamówiłam tam pierwszy raz zbierało się punkty za wydane pieniądze. Teraz już tylko program partnerski, nieciekawy moim zdaniem (KLIK)

Reklamacje i zwroty
Oczywiście na koszt klienta. Brawo...

To by było na tyle. Ja już nie powtórzę tam zakupów - za dużo niewypałów w jednej paczce, za duża wtopa z rozmiarówką, za duże koszty domagania się zamiany butów. Nie polecam.

Bardzo mnie cieszy Wasze zainteresowanie serią tych postów - proszę Was zatem o czynną dyskusję pod notkami, jeśli miałyście do czynienia z danym sklepem. Każdy komentarz wnosi nowe informacje i pomaga zweryfikować jak pracuje dana firma. Dzielmy się doświadczeniami!:)

22:49:00

RECENZJA LINII SEBORADIN REGENERUJĄCY SZAMPON, LOTION, BALSAM I MASKA

RECENZJA LINII SEBORADIN REGENERUJĄCY SZAMPON, LOTION, BALSAM I MASKA

22:49:00

RECENZJA LINII SEBORADIN REGENERUJĄCY SZAMPON, LOTION, BALSAM I MASKA

Seboradin od dawna jest już w mojej łazience. Pora podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.
Moja mama pamięta tę markę z czasów studenckich, kiedy dziewczyny zachwycały się ich rzepową kuracją Niger. Wiele się od tej pory zmieniło. Głównie składy. Ich metamorfozę same przeżyłyśmy na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Tak, to już nie te same produkty, które kupiłyście jeszcze w tamtym roku:)



MASKA
150ml/21ł
Ulubiony produkt z całej linii.Ponoć silikonowo-proteinowy, niemniej na mnie taka dawka protein nie robiła żadnego wrażenia. Odczuwam tylko działanie silikonów. Włosy po dobrej dawce protein (np. maska Dolce Latte) przestają wykazywać typową dla wysokoporowatych włosów gumowatość. Seboradin tego defektu nie naprawiał. Jednak pięknie pachnie (w przeciwieństwie do reszty linii:P), wygładza i nadaje połysku. Bardzo chętnie używam tej maski i chętnie kupiłabym ją ponownie... gdyby nie mój instynkt odkrywcy, który karze mi wybierać coraz to nowe produkty. Jednak polecam - myślę, że to bardzo uniwersalna maska dla wszystkich typów włosów i najlepszy produkt z serii Regenerującej. Cena świetna - wszystkie produkty kosztują tyle samo, a z reguły maski są najdroższym produktem w linii.


BALSAM
200ml/21zł
Zacznijmy od najistotniejszego czyli jak skład wyglądał wcześniej:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Propylene Glycol (and) Panax Ginseng Extract, Soluble Collagen, Isopropyl Myristate, Raphanus Nigre Extract, Parfum, Castor Oil, Jojoba Oil, Citric Acid, CI 15985

A jak wygląda teraz:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Collagen, Cetrimonium Chloride, Panax Ginseng Root Extract, Propylene Glycol, Behentrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Isopropyl Myristate, Alcohol, Raphanus Sativus Root Extract, Parfum(rzepowy smrodek jest dominujący, więc zapach tak wysoko w składzie sugeruje, że reszta składników jest dodana na poziomie 0.01%?), Ricinus Commuunis Seed Oil (fajniejsza nazwa castor oil - oleju rycynowego), Simondsia Chinensis (jojoba) Seed Oil, Citric Acid, Benzyl Salicylate (na liście potencjalnych alergenów, tylko składnik kompoztycji zapachowej), Hydroxycitronellal (zapach konwalii, oczywiście również potencjalny alergen), Hydroxy-Methylpentyl-cyclohexene carboxaldehyd (znów zapach, znów potencjalny alergen), Hexyl Cinnamal (zapach jaśminu, kolejny alergen), CI 15985

Jeśli chodzi o skład jestem na nie. Wiedząc jak wyglądał wcześniej na pewno nie zdecydowałabym się na jego kupno w nowej wersji. Alkohole, alergeny... wygląda dosyć strasznie, ale dałam mu szansę, bo nie takie rzeczy lądowały na moich włosach. Stosując go na kilka minut po myciu jak zaleca producent chyba nie warto. Lepiej trzymać go 15-20 minut na włosach, unikając kontaktu ze skórą głowy (alkoholu jest sporo). Smrodek wypłukuje się bez śladu, włosy są miękkie i łatwo się rozczesują. Jednak moje włosy szybko przyzwyczaiły się do balsamu, był za mało nawilżający. Dlatego jak widać na zdjęciu więcej ubyło mi szamponu niż balsamu - trochę kolagenu i mało istotne dla martwych komórek włosa ekstrakty to opcja raczej dodatkowa, nie sposób na odbudowę zniszczonych skłaczków.

LOTION
200ml/21zł
Rzeń-szeń i rzepa - wygląda jak przepis na szybko rosnące włosy! Niestety, porost z 1cm wzrósł mi zaledwie do 1,5. Szkoda, bo od zabójczo alkoholowej i cuchnącej wcierki chyba niczego innego nie można wymagać. Bo przecież nie regeneracji.
Jednak sprytna Bogna wymyśliła jak z nijakiego lotionu zrobić przyjaciela. Spryskuję nim wilgotne włosy po czym nakładam dowolną maskę. W ten sposób pełni rolę aktywatora i nie szkodzi włosom na długości. Mając do wyboru wersję Niger - nie wahajcie się i właśnie ją wybierzcie. Jednak jeśli wpadnie wam w łapki wersja Regenerująca, to dramatu nie będzie. Zawsze do dodatkowe 1,5 cm w ciągu tych 3 miesięcy na które starcza taka buteleczka.

SZAMPON
200ml/18zł
Łupież. Tyle mogłabym o nim napisać. Przesuszył mi skórę głowy i zaraz po wysuszeniu mam lekki łupieżyk, co nie zdarza mi się często. Ma mocny SLSowy skład dla mało wrażliwych skalpów. Nie jest specjalnie wydajny, niezbyt ładnie pachnie. Używam go raz na dwa tygodnie do oczyszczania całych włosów. Zdecydowanie najmniej lubiany przeze mnie produkt linii Regenerującej. Cena zupełnie nieadekwatna do działania.


Podsumowując... to już nie to samo co kiedyś. Nie wiem czy zmieniły się składy jedynie balsamów (tak, wszystkich, nie tylko tego regenerującego), ale nie podoba mi się, że wykorzystując wieloletni pobyt na rynku Polskim Inter Fragrances zmienił składy na gorsze. Jak na Polską markę ceny są wystarczająco wysokie, by spodziewać się świetnych produktów, a niewtajemniczone klientki przekazując sobie od lat pocztą pantoflową informację o dobrym działaniu wkopują się w zwykłe, przeciętnej jakości kosmetyki i tylko zniechęcają do pielęgnacji włosów.

Miałyście do czynienia z którymś z tych produktów? Wiecie może czy tylko balsamy zmieniły skład, czy może też inne produkty do włosów?

19:00:00

DO DZIESIĘCIU RAZY DENKO I MINI RECEZNJE

DO DZIESIĘCIU RAZY DENKO I MINI RECEZNJE

19:00:00

DO DZIESIĘCIU RAZY DENKO I MINI RECEZNJE


Kolejne dziesięć zużyć. Kilka smutnych pożegnań, parę bubli. Szybko poszło, ale wiele z produktów to jednorazowego użycia saszetki. Zapraszam do poznania opinii na temat zdenkowanych przeze mnie kosmetyków. Jak zwykle z wszystko okraszone krótkimi recenzjami i uporządkowane od najlepszych do najgorszych :)





1. Malwa Face Care, Maseczka do twarzy peeling enzymatyczny, 2zł/14 ml
Już kolejne opakowanie, wciąż cieszy mnie niezmiennie. Najlepszy enzymatyk jaki miałam okazję stosować. Utwierdziła mnie w tym przekonaniu zdrada z peelingiem Bielendy, który również znalazł się w tym denku. Skóra odświeżona, oczyszczona, wsysa kremy, maski i sera w tempie błyskawicznym. Po kilku użyciach zauważyłam, że koloryt cery fajnie się wyrównał. Jeśli macie Auchan w swoim mieście to nie wahajcie się i wrzućcie do koszyka:)
5/5

2. Yves Rocher odżywka odbudowująca do włosów suchych i kręconych 12zł/150ml
Zawiera mój ukochany olejek jojoba - jak mogłyśmy się nie polubić! Włosy pozostawiała niezwykle miękkie, gładkie i pachnące. Tak, połową miłości darzę jej słodki, delikatny zapach:) Żałuję, że objętość to tylko 150 mililitrów, bo nie należała do najwydajniejszych. Za to odejmuję pół punkta, poza tym - odżywka  ideał.
4,5/5

3. Pharmaceris T, oczyszczający płyn bakteriostatyczny 28zł/190ml
Ile butelek już za mną? Trudno mi powiedzieć. Od ubiegłej zimy byliśmy nierozłączni. Żadne kosmetyk nie oczyścił tak mojej trądzikowej cery. A wystarczyło 2% kwasu migdałowego:) Trochę szarpie po kieszeni jak na tonik, którego muszę używać dwa razy dziennie. Znalazłam tańszy odpowiednik (KLIK) - póki co spisuje się tak samo dobrze, lecz dostępność jest duużo gorsza od Pharmaceris. Za cenę jestem zmuszona odjąć mu pół punkta, ale pewnie jeszcze kiedyś się spotkamy... na jakiejś promocji:)
4,5/5



4. Bielenda, Vanity, Krem do depilacji ekspersowy Awokado, 6zł/100ml
Nowość! Promocja! Te słowa zawsze mnie kuszą, a że potrzebowałam na szybko czegoś do depilacji - skusiłam się na wersję awokado. Kremy do depilacji z reguły zabijają zapachem - od lat nie miałam z nimi do czynienia głównie przez ten aspekt. Tutaj miła niespodzianka, bo krem pachnie subtelnie awokado, a dopiero pod koniec czuć lekko typowy zapaszek. Depilacja prosta, przyjemna, bez podrażnień. Włosy odrosły w standardowym tempie. Dziwi mnie dopisek 'skóra sucha i odwodniona'? Cóż, być może jest delikatniejszy od swoich braci. Jeśli ktoś boi się wosku i depilatora - polecam:) Ja raczej nieprędko powrócę do tego kremu, ale na pewno znów wybiorę Bielendę.
4/5

5. The Body Shop, Papaya body butter 65zł/200ml
Dostałam je w prezencie ubiegłego lata. Uwielbiam takie egzotyczne zapachy w gorące dni. Zimą rozstaliśmy się, a teraz dokończyłam resztkę, bo znów mam ochotę odstawić kokosy i wanilie na rzecz takich orzeźwiających kompozycji. Zapach jest niesamowity, konsystencja lekka, ale i bogata. Bardzo lubiłam te masło, jednak niczym się nie różni w działaniu od naszych polskich specyfików, więc z racji ceny i dostępności jedynie przez internet na pewno już się nie spotkamy.
3,5/5

6. Dermedic, płyn micelarny H2O, Hydrain 3 Hialuro, 20zł/200ml
Stosowałam go regularnie jakiś czas temu, potem zawieruszył mi się u babci i zapomniałam go zabrać ze sobą do domu. Odnalazłam go jakiś czas temu i z przyjemnością zużyłam. Cena według niektórych jest wysoka jak na micel, ale w porównaniu z tanią Ziają czy Ingrid, którymi mam akutalnie okazję wypalać sobie oczy, jest bezkonkurencyjny. Zmywa makijaż oczu nieco gorzej niż biedronkowy BeBeauty, w necie można go dostać sporo taniej niż w SuperPharm. Jest też dostępna wersja 100ml, którą na pewno kupię, by z nią podróżować:)
4/5


7. Delia zmywacz do paznokci, Coral luksusowy bezacetonowy nabłyszczający, 5zł/100ml
Jeśli ktoś już raz spróbował zielonej Isany, ten wie, że niełatwo ją zastąpić. Ten maluch cenowo wypada przy niej słabo, zmywa ot tak zwyczajnie. Nie nabłyszcza, jakiegoś uczucia luksusu też nie uraczyłam. Średniak, po który na pewno nie sięgnę ponownie.
3/5

8. Bielenda Enzymatyczny peeling dotleniający efekt aqua-oxybrazji, 2,50zł/10ml
Mniejsza objętość, większa cena, dużo pierdół napisanych na opakowaniu, a działanie bardzo słabiutkie - w porównaniu z powyżej ocenianą Malwą. Tak, enzymatyki są dla delikatnych cer, ale coś jednak powinny złuszczać? Musiałam wydłużyć czas trzymania trzykrotnie(!!!), by zauważyć różnicę. Koło oxybrazji to to nawet nie stało, co zresztą chyba każdy konsument dobrze wie - nie wiem po co ludzi wpieniać takimi idiotyzmami. A ten zielony listeczek w lewym dolnym rogu. Widzicie? Głosi, że produkt zawiera składniki pochodzenia naturalnego. Łaaał, ciekawe. Peeling enzymatyczny z enzymami pochodzenia nienaturalnego. Już nie mówiąc, że coz tego, że zawiera, skoro reszta nie jest naturalna? Bardzo mi przeszkadza taki upierdliwy marketing i na pewno już bielendowych saszetek nie kupię. Żadnych, bo to już kolejna, która ma nędzne działanie.
2,5/5



9. Yves Rocher, kostka do kąpieli Framboise Raspberry, 4zł/15g
Zerowy zapach. ZEROWY. Rozpuszcza się i znika. Woda jest ciut zabarwiona i tyle. Jej siostrę o zapachu brzoskwini opisywałam w poprzednim denku i oceniłam wyżej, bo zapach był wyczuwalny przynajmniej podczas kąpieli. Truskawka jest beznadziejna i nie ma żadnych właściwości pielęgnujących.
1/5

10. Marion 7 efektów, kuracja z olejkiem arganowym, 7zł/15ml
Nakaładam dwie, trzy pompki, przeczesuję, włosy błyszczą. Mijają trzy godziny i produkt zaczyna gdzieś znikać. Kuracji się nie spodziewałam - nie za takie pieniądze, ale przynajmniej jakiś wizualny efekt utrzymujący się około doby? To chyba nie jest trudne przy takiej silikonowym serum? Nie kupię ponownie, ba, waham się czy warto wypróbowywać marionowe Olejki Orientalne? 
1,5/5

To już wszystko:) Znacie może jakieś zamienniki bubli z ostatnich 2 zdjęć? Chętnie wymienię je na lepszy model, skoro już się skończyły! :)

16:45:00

MIESIĄC Z ŻYCIA MOICH WŁOSÓW - KWIECIEŃ

MIESIĄC Z ŻYCIA MOICH WŁOSÓW - KWIECIEŃ

16:45:00

MIESIĄC Z ŻYCIA MOICH WŁOSÓW - KWIECIEŃ

Słabiutko było, oj słabiutko w kwietniu. Nawał obowiązków, nieciekawa, zmienna pogoda i suszarka non stop. To wszystko objawiło się kiepską kondycją moich włosów. Nie miałam czasu na olejowanie (może 1, 2 razy w miesiącu), przeproteinowałam je używając nieopatrznie dwa razy z rzędu maski Dolce Latte i nie zrobiłam nawet zwyczajowego spisu pielęgnacji. Cierpią głównie końcówki - znów pojawiły się białe kulki, sporo rozdwojeń. Już od 4 miesięcy nie ścinałam włosów, bo walczyłam o przyrost i miarodajne jego sprawdzanie. Po podcięciu nie byłabym pewna, czy Seboradin Regenerujący Lotion i Calcium Panthotenicum faktycznie coś dla mnie zrobiły.

Wnioski są następujące: lotion nie dał prawie nic, a alkohol w nim zawarty też niezbyt ciekawie wpływał na wygląd włosów. Natomiast po ponad miesiącu stosowania CP widzę lekką poprawę! Włosy urosły łącznie 2 centymetry i tadaaaa ... mam długość 70 cm o którą walczyłam! :) 
Od tej pory będę podcinała je właśnie mniej więcej do tej długości. Jeśli będę musiała zrobić większe cięcie to będzie dla mnie znak, że moja pielęgnacja jest do dupy i pora się ogarnąć :D

Pora pokazać Wam zdjęcie. Zrobione bez flesza, ale światło było już niestety nędzne. Są świeżo wysuszone gorącym nawiewem suszarki, końcówki postrzępione - od razu widać, że dawno nie ścinane.


Może zauważyłyście baner na pasku bocznym? Biorę udział w akcji Anwen maj miesiącem maseczek. Zapraszam Was do udziału, bo łatwo i przyjemnie można poprawić kondycję włosów:) Mam nadzieję, że będę się mogła pochwalić fajnymi efektami za miesiąc.
Copyright © Bogny Program - skin positivity , Blogger