Kretyński tytuł posta. Strałam się wymyślić coś kreatywnego związanego z liczbą 10 i denkiem, ale moje plany spaliły na panewce:(
Chodzi o to, że z tymi denkami co miesiąc bywa różnie, ale zachowanie systematyki jest jak najbardziej wskazane. Dlatego uznałam, że 10 zużytych produktów będzie dobrym wyznacznikiem, kiedy powinien powstać kolejny post.
Wyłoniłam 3 zwycięzców, a każdy produkt dostał ode mnie szkolną ocenę:) Ułożone w kolejności od najlepszego do najgorszego w moim subiektywnym odczuciu.
1. Olej jojoba organiczny, NaturVitChem (edit z powodu zainteresowania: zakupiony w naturadlapiekna.pl ^^)
Mistrz świata w pielęgnacji cery trądzikowej! Zużyłam go z wielką przyjemnością zamiast kremu po serum nakładanym wieczorem. Pod makijaż sprawdza się także genialnie - nie ma mowy o wzmożonym świeceniu. Łagodzi stany zapalne, koi wysuszoną cerę i wspomaga normalizację funkcjonowania gruczołów łojowych.
6/5, nie mogę się doczekać kolejnej buteleczki!
2. Płyn micelarny do demakijażu z wyciągiem z 3 herbat, Yves Rocher
Genialny, wydajny produkt ze świetnym składem. Przy mojej wrażliwej, trądzikowej cerze, która źle reaguje nawet na zbyt szorstki wacik, sprawił się cudownie. Przyzwoicie zmywa makijaż, tonizuje i łagodzi. Już tylko czekam na jakąś promocję w YR, bo cena regularna straszy. Na szczęście obniżki są często i bardzo łatwo dorwać produkty nawet o połowę taniej
5/5
3. 100% naturalny tonik do włosów przeciw wypadaniu, Receptury Babuszki Agafii
Po sowitym wypadaniu włosów nie ma śladu. Skutecznie wyeliminowałam podłe efekty wody brzozowej dzięki temu tonikowi. Pojawiło się sporo baby hair, ale włosy nie rosły szybciej niż zwykle, czego producent wcale nam nie wmawia. Raczej nie wrócę do tej wcierki, bo włosy mam w niezłej kondycji i mogę sobie pozwolić na eksperymentowanie z kolejnymi, nowymi produktami. Mimo wszystko - warto wypróbować, bo starcza na długo, ma naturalny, ziołowy skład i może pomóc, jeśli jakiś niecny kosmetyk spłatał figla cebulkom Waszych włosów:) Odejmę punkcik za niefunkcjonalne opakowanie - musiałam sobie przelać wszystko do atomizera.
4/5
4. Zmywacz do paznokci, Isana
Wieeeelki, superwydajny, acetonowy zmywak. Tani jak barszcz, dostępny w większości miast i miasteczek, bo Rossmannów ci u nas dostatek. Ostatnio zauważyłam niestety, że moje paznokcie bardzo miękną od acetonowych zmywaczy, więc może kupię go jako awaryjny zmywacz zapasowy, ale taki bez acetonu też muszę mieć.
4/5
5. Olej rycynowy, Apteczka Babuni
Najbardziej wielofunkcyjny kosmetyk świata? Chyba tak:) Posiłkowałam się nim przy olejowaniu włosów, wcierałam go w pazurki, rzęsy, dolewałam do mieszanki OCM, nakładałam na suche stopy. Czy jest coś na co ten maluch może nie pomagać?:D Efekty są oczywiście widoczne dopiero po bardzo długim czasie za co odejmuję mu stopień. Jednak jego bardzo niska cena i wszechstronność skuszą mnie do kupna jeszcze wiele razy:)
4/5
6. Płyn micelarny, BeBeauty
Tani, wydajny, na wyciągnięcie dłoni w każdej Biedronce:) Dobrze zmywa makijaż (to tylko micel, nigdy nie będzie tak dobry jak mleczka, żele czy dwufazówki), troszkę się pieni na waciku. Moja trądzikowa, delikatna buzia nie polubiła się z nim tak jak z micelem YR, skład ma dość pospolity i może przecietnej urzytkownicze nie warto wydawać dwukrotnie więcej, ale nie mogę dać mu więcej niż...
3/5
7. Maribell Pertect szampon ultra mocny do włosów rozjaśnionych, siwych i blond, Marion
Plącze, wyszusza, piana znika błyskawicznie, ale faktycznie likwiduje żółte tony. Producent poleca jeszcze odżywkę, ała. Nie wyobrażam sobie takiego duetu:P Bez mocnego silikonu u mnie się nie obyło. Niestety takie już są te fioletowe wywabiacze efektu kurzego blondu.
3/5
8.Elseve for Men Thickening szampon przywracający gęstość, L'oreal Paris
Moja mama gapa kupiła mi męski szampon. I cóż, nawet zapach nie okazał się zbyt faceciasty:P Na opakowaniu mnóstwo zapewnień o wzmocnieniu i pogrubieniu włosów, zwiększeniu objętości i tajemniczych skladnikach działających u nasady włosa. Banialuki jakich mało, a wszystko sprowadza się jedynie do dokładnego umycia włosów i przyzwoitego zachowania świerzości, które i tak nie dorównuje tym z Ziaji, dwukrotnie tańszym.
3/5
9. Peeling do skóry trądzikowej, Synergen
"Zapobiega tworzeniu się wyprysków i zaskórników". HAHAHAHAHA... mogłabym tak jeszcze przez dziesięć minut. Przyjemnie pachnąca papka z kupą kociego żwirku - tak opisałabym ten peeling. Ma wielkie, ostre kryształki jak obite szkło z szyby samochodowej. Jak można zapobiec tworzeniu się wyprysków trąc twarz takim zdzierakiem?! "Stosować 2-3 razy w tygodniu" HAHAHAHAHA.... kolejne dziesięć minut opętańczego śmiechu. Błagam : jeśli masz choć jeden mały stan zapalny nie używaj takich zdzieraków! Roznosisz w ten sposób bakterie po całej buzi i naruszasz ciągłość naskórka! Pewnie, pryszcz nie wyskoczy jutro, ale może za 3 dni i czasem trudno powiązać ten fakt z konkretnym kosmetykiem, jednak dziesięcioletni staż trądzikowca wiele mnie nauczył. Ja te dziadostwo zużyłam do peelingowania stóp.
1/5, a firmomwciskającym jawnie kit należy się solidny kop w zadek...
10. Liquid Precision eyeliner, Eveline
Nie widać go na tej poduszce, ale to nawet lepiej. 2000 Procent, dopisali. Czego? Nie dowiemy się nigdy. Nie dowiemy się też, dlaczego całość czarnej papki zostaje na rączce zamiast na aplikatorze. Nie dowiemy się dlaczego rzekomo wodoodporny eyeliner ściera się nawet przy przypadkowym dotknięciu. Fajna, intensywna czerń, ale doprowadzął mnie do szału, brudził ręce, a końcówka rozbabrała się po 3 próbach współpracy. Precz, szatanie, do śmietnika. I Eveline już podziękuję za eyelinery, bo wszystkie mają podobną buteleczkę.
1/5
Jak tam Wasze denka? Trafiacie raczej na buble, czy must have'y? :)